Stało się. Dzisiaj podczas jazdy usłyszałem uderzenie ( z całą pewnością na nic nie najechałem). Po chwili podczas skrętu w boczną uliczkę zorientowałem się, że nie mam wspomagania. Trochę mnie to zaskoczyło i zgasł mi silnik. Uruchomiłem go ponownie. przejechałem kilkaset metrów. W międzyczasie zapaliła się kontrolka ładowania akumulatora. Zajrzałem pod maskę i na moje laickie oko brak paska wielorowkowego na rolce. Trochę spanikowałem i wróciłem samochodem do domu ( około 2 km) Już pod domem zauważyłem też, że na luzie obroty silnika wzrosły do około 1500/m. Pedał gazu jakby zapadł się w podłogę. Pod silnikiem wystąpił wyciek któregoś z płynów, jednak nie wiem którego ( Chyba nie oleju z silnika, bo nie zapaliła się kontrolka ). Jutro chcę udać się do mechanika, ale cała sytuacja nie daje mi spokoju. Nie wiem czy nie zrobiłem błędu wracając do domu te dwa kilometry i czy mogę samochodem pojechać do warsztatu?
Użytkownik rmenel edytował ten post 24 kwiecień 2017 - 19:41