Nadeszły zimne dni i jeden z pitów zaczął hałasować na zimnym - po nagrzaniu (8-10 minut jazdy) przestaje. Do mechanika nie ma większego sensu jechać, bo nie chcę zostawiać samochodu, a nagrzany jest cicho.
Odgłos coś między ocieraniem a piszczeniem, na moje ucho dobiega z okolic alternatora (nie jest to typowy pisk paska wieloklinowego) - podejrzewałem pompę wspomagania, ale przy niej raczej cicho. Czy ktoś ma jakiś koncept?