Ja mam 25 letniego Cukiereczka, lubię go bardzo...
Wiadomo, że raz na jakiś czas sprawdza moją cierpliwość, np. w zeszłym roku między sierpniem, a grudniem wydałam na niego baaaardzo dużo pieniędzy, ale było w tym dużo winy mechanika, który wymieniał różne rzeczy, a nie znał przyczyny. Dopiero następny usunął usterkę prawie bez kosztów. Dodatkowo parę części już mu się należało nowych, plus wymiana płynów, filtry itp. W tym roku zaplanowałam malowanie drugiej strony (prawej) i zderzaków (nie w kolorze auta) oraz dachu, żeby był cały ładny.
Tak więc jest ze mną i oby jak najdłużej, usterki się zdarzają jak w każdym aucie, ale trwamy dzielnie razem.