Wracając jednak do tematu. Zapewne bym nie zwrócił uwagi na tego Cruisera gdyby nie to że jest zagazowany (jednak to taniej niż benzynka). Cena też wydaje się być kusząca. Pytanie tylko czy warto a jeśli tak to w razie czego na co zwrócić szczególna uwagę przy ewentualnym zakupie tego samochodu. Pewne ogólne zasady przy zakupie auta z komisu to znam ale każde auto i każdy silnik są inne i mają swoje cechy szczególne na które trzeba zwrócic uwagę. Na pewno ma je również PT Cruiser. Na autocentrum.pl czy inych portalach w sumie opinie są pozytywne, negatywnych mało. No i jak to jest z częściami do tego samochodu bo tutaj też różne opinie o nim krąża?
Witam.
Powtórzę po raz kolejny zdanie swoje na temat tego samochodu, a mianowice, że jest to taki sam samochód, jak każdy inny - tyle że dużo ładniejszy i "z duszą" . O typowych awariach koledzy już Ci napisali - ja tylko dodam gwoli wyjaśnienia (bo się tego nauczyłem ), że "śmigiełko" to inaczej łącznik Watta, czyli coś, co łączy elementy tylnego zawieszenia. I jak jest wybite, to może stukać.
Odnośnie silników:
W samochodzie tym występują silniki następujące:
- 1.6. Silnik BMW montowany w MIni (i w PT Cruiserze ). Zalet posiada całkiem dużo, a mianowicie posiada łańcuch rozrządu (więc nie trzeba go wymieniać ), jest maaaaało awaryjny, mozna mu dać w gaz - eeee znaczy można go zagazować, spalanie jest (podobno) mniejsze niż w 2.0 i (zwłaszcza) w 2.4. Do jazdy po mieście podobno nadaje się idealnie, nie wiem, jak w trasie - ale znam przypadki, ze właściciele PT z tym silnikiem poruszali się poza miastem i też dojechali, gdzie chcieli . Jak są zalety - to są zapewne i wady - do tych zaliczyć można niejaki kłopot ze zdobyciem części, jeżeli już pojazd odmówi współpracy (co jednak się podobno rzadko zdarza) i trzeba w nim co nieco wymienić. A - i demonem prędkości to PT z tym silnikiem to nie jest.
- 2.0. Niezmiernie krzywdząca opinia jest taka, że ma to być najgorszy z montowanych silników. A to dlatego, że lubi się przegrzewać, a to dlatego, że nie wytrzymuje uszczelka pod głowicą, a to dlatego, że "mułowaty" (ale chyba silnikowi 1.6 poradzi ), zwłaszcza z automatyczną skrzynią biegów, a to dlatego, że trzeba wymieniać pasek rozrządu, a to dlatego......... i tu można jeszcze wymieniać przez pół dnia.
Ale jak masz wszystko "zrobione" i dbasz - to ( o dziwo ) samochód z tym silnikiem też jeździ - i to długo (znaczy: bez awarii ) i żwawo - z tym, że bez włączonej klimatyzacji, bo wtedy faktycznie radość z jazdy zanika drastycznie (ale przy włączonej klimie tak samo jest z 1.6). Sam silnik robiony jest we współpracy z Japończykami (bodajże z Mitsubishi) - może rzecz nie warta wzmianki, ale warto to wiedzieć, bo ten rodowód niejako "japoński" powoduje, że jak kręcisz obroty, to o dziwo ten "mułowaty" samochód jedzie... . . Są tacy (do nich zaliczam się i ja - niejako z obowiązku, bo jeżdżę PT z takim silnikiem i nie mam innego wyjścia ), którzy twierdzą, że 2.0 to najlepszy kompromis między 1.6 (bezawaryjny i mało pali, ale za słaby na PT) a 2.4 (mniej awaryjny od 2.0 i ładnie ciągnie - ale dużo pali). Cóż - w zależności od szczęścia (na jaki egzemplarz się trafi) i osobistych przekonań posiadacza - można założyć, że ten silnik łączy albo same zalety albo same wady pozostałych jednostek benzynowych.
- 2.4. Zbiera pochlebne opinie. Pewno też dlatego, że to konstrukcja "hamerykańska" . Występuje w różnych odmianach, a mianowicie jako jednostka wolnossąca (i jako taka też sobie radzi ), z turbiną (jako 2.4 T - i już jeździ lepiej) i z turbiną jako 2.4 GT (i tu już jeździ tak, że zazdraszczam ). Ale ma pasek rozrządu i nawet kuracja odwykowa nic nie pomaga na palenie, znaczy: na spalanie (choć - jak kogoś stać na samochód, to... ) Problem spalania można rozwiązać poprzez instalację gazową, co obniża koszty jazdy do akceptowalnych.
We wszystkich silnikach benzynowych można montować instalacje gazowe - przy czym trzeba się na coś zdecydować: duża butla w bagażniku (przejedziesz dłuższy odcinek trasy, ale nie masz bagażnika - nie polecam), butla w miejsce koła zapasowego (masz bagażnik, ale koło zapasowe w sprayu i niewielka butla powoduje, że często odwiedzasz stacje napełniania gazem) albo kombinowana i wciskana nieco większa butla w miejsce koła zapasowego (zapas nadal w sprayu, ale nadal masz bagażnik i przejedziesz na napełnionej butli do 300 km).
- 2.2 CRD. Sinik z Mercedesa ( ). Posiada wszystkie zalety i wady współczesnych silników wysokoprężnych, tzn.: dobra kultura pracy, dobre przyspieszenie, stosunkowo niskie spalanie (8 - 9 litrów), ale też drogi w naprawach, jak już trzeba wymienić coś z osprzętu, znaczy: wtryskiwacze, pompa wysokiego ciśnienia, turbina, dwumasa.... Szczęściem nie ma PDF - a . Rozrząd na pasku. Korekta po zwróceniu uwagi: Rozrząd na łańcuchu.Są zwolennicy (i chyba też) przeciwnicy PT w CRD. Moim zdaniem największa zaleta tego silnika jest taka, że jak kupisz PT z CRD to będziesz mógł pisać, że "gaz jest do zapalniczek" .
- I na koniec: każdy inny silnik, który uda się właścicielowi wstawić do PT w miejsce któregoś z opisanych powyżej. Ale na ten temat mam za mało wiadomości, więc się nie wypowiem...
Generalnie PT to PT, niezależnie od tego, jakie ma serce. Do spokojnej jazdy wystarczą 1.6 i 2.0. Do "poszalenia" najlepsze są sturbinowane 2.4 lub CRD. Wszystko zależy, co kto lubi . Ja osobiście, po dwóch latach użytkowania swojego PT, teraz kupowałbym 2.4 lub 2.4 T ( w ostateczności 2.4 GT - bo te części...) w automacie. Ale tylko wtedy, gdybym miał "wolne pieniądze" i gdyby nadarzyła się dobra okazja. A póki co - spokojnie wystarcza mi mój wyremontowany 2.0 w manualu.
A niezależnie od tego, z jakim silnikiem PT kupisz - najlepiej przeprowadź się wtedy w okolice Płocka lub Szczecina, bo wtedy żadna wersja silnikowa nie jest straszna... . Mieszkając w Płocku (oprócz chwil, gdy wkurzam Andreeasa swoją obecnością) cieszę się po prostu radością z jazdy....
Pozdrawiam
Użytkownik pablicito edytował ten post 20 czerwca 2016 - 13:28