Prawdę mówiąc nie sądziłem, że tak szybko będę musiał Was prosić o radę szczególnie, że szczęśliwym posiadaczem PT stałem się dokładnie tydzień temu.
Zatem do rzeczy. Pacjent: 2.4, manual, bez gazu, cabrio.
Wczoraj po zatankowaniu 30 litrów paliwa nie mogłem go już odpalić spod dystrybutora.
Rozrusznik kręci. Iskra jest. Po psiknięciu plakiem w dolot zaskakuje na max. 5s i gaśnie (bez plaka nawet na moment nie zagada). Nie pali z pychu. Czuć benzynę przy rozruchu. Cewka sprawna (podmieniałem).
Bezpiecznik pompy OK. Przekaźnik „na oko” wygląda OK i cyka. Po kluczykowaniu i podłączeniu do kompa żadnych błędów. Szumu pompy specjalnie nie słychać.
Przed usterką samochód poszarpywał na niskich obrotach. Poza tym, żadnych negatywnych objawów.
Jadę dzisiaj kupić świece i przewody ale nie sądzę żeby ich wymiana pomogła. Co sugerujecie? Pompa? Coś innego?
Nie miałem jeszcze czasu żeby dokładnie przejrzeć forum natomiast wyniki w szukacje sugerują na początek wymianę kabli i świec, co niebawem zrobię.
P.S. garść dodatkowych informacji. Być może będą miały znaczenie - Przed zakupem długo stał, sporadycznie odpalany. Palił od strzału. W momencie zakupu, prawie pusty bak. Po zakupie zalałem 10l. do testów i po ponownym zapaleniu rezerwy dotankowałem 30l. Na stacji za pierwszym razem zapalił i po 2s. zgasł i już nie odpalił. W przeddzień ładowałem aku. Wyjmowałem podstawkę pod aku, rozpinałem białego grzybka w podstawce aku i przemywałem (nie wiem jak się fachowo nazywa). Zdejmowałem puszkę filtra.
Użytkownik ronnie edytował ten post 24 czerwiec 2019 - 14:25