Cześć,
zaznaczam, że zapoznałem się z tematami na ten temat z naszego forum. Opiszę mój przypadek i poproszę Was o podpowiedź.
Z 2 tygodnie temu zaczął mi migać prawy kierunek dwa razy szybciej. Wysiadłem z auta i z przodu nie działa żarówka.. myślę przepalona. Wyjmuję ją zakładam drugą ale nadal kierunek x2 szybciej. Załączam awaryjne a tu wszystkie żarówki działają ok. Zgłupiałem. Wchodzę na forum i ok wszystkie tematy, aby sprawdzić prawą tylną oprawkę. Poruszałem poprzecierałem blaszki lekko dogiąłem w końcu wszystkie działają. Tydzień spokoju. Potem znów ten sam objaw. Poprawiłem tył wiele razy ale już nic (nadal na awaryjnych wszystkie działają). Jadę w trasie nagle kierunek zaczyna działać - sam siebie - no super mówię, pitek tak ma. Pół dnia później, znów nie działają.
Od teraz zaczyna się niestandardowo. Żarówka z prawego przodu nie działa nawet na awaryjnych.
Zmiennik to samo. Przepiąłem tę prawą żarówkę na lewą stronę i ... działa. Lewa na prawej nie działa. Do tej pory robiłem już wszystko co mi przyszło na myśl.
-Zamieniałem oprawki (to w co wkłada się żarówkę i da się odpiąć od wiązki) z przodu i z tyłu. Nic nie pomogło. Jedne co zobaczyłem to zaśniedziały prawy tył w światłach tylnych/stopie - ale żarówka świeciła - mimo wszystko przeczyściłem.
-Bezpieczniki w kabinie sprawdziłem i pod maską wszystkie 20A (bo nie wiem, który tam jest dokładnie). -Rozkręciłem też "obudowę" nad kierownicę i wypiąłem i wpiąłem tę białą kostkę.
Czy miał ktoś taki problem? Jakieś propozycję co sprawdzić albo jak naprawić?
Proszę o pomoc pozdrawiam
Adam