Dzień dobry. Przywitałam się już raz jednak tutaj też się witam.
Pitek zakupiony około 2 tygodnie temu. Na marginesie moje marzenie od lat. Uwielbiam takie klimaty retro.
W momencie zakupu z mechanikiem, kompem i mężem. Paliła się już lampka silnika. Mechanik z kompem stwierdził \, że sonda lambda. To sam powiedział sprzedająca ( komis przy granicy).
Pojeździłam chwile i było ok. W pewnym momencie, trwała to może z minute auto jakby nie reagowało na gaz. Pomyślała nawet ok może źle naciskam ten pedał. Wiecie baba, buty itp.... ale jechał dalej. Auto dalej jeździło nic się nie działo. Parę dni póżniej identyczna sytuacja tyle, że doszło szarpanie. auto nie gasło ale trzęsło i szarpało. Zgasiłam silnik. Po ponownym zapaleniu wszystko ok. Pitek został odwieziony do mechanika. Po 6 dniach mechanik się poddał. Skończyły mu się pomysły. Wymienił sondę lambdę, świece. Posprawdzał wszystkie kable co tam jeszcze robił nie wiem. Patrzą na mnie jak na wariatkę jak coś sugeruję. Tj poczytała na tym forum. Auto jeździ, nie szarpało na razie. Mąż skasował błąd P0132. wczoraj wieczorem specjalnym urządzeniem które posiada. Dziś znów wyskoczył. Wkurza mnie na maxa ta kontrolka
Do odebraniu od mechanika zrobiłam test kluczykowy.
Błąd PO113 i P0132.
Dziś po wieczornym kasowaniu P0132.
Może jakiś warsztat polecicie który wie co i jak.
Może jakaś dobra dusza coś podpowie.