Zadowolony z tego, że dopiero co zrobiłem sprzęgło, wymieniłem świece, przewody, filtr gazu + regulacja, śmigam sobie co dziennie do pracy. Jednak wczoraj za kierownicą Pitiego zasiadła moja połówka a ja jako pasażer i po chwili przy ruszaniu ze świateł słyszę tekst "co to tak muli...". Niby puściłem mimo uszu, ale tak się złożyło, że trzeba było wieczorem zatankować jej samochód, wiec stwierdziłem, że wezmę i podjadę na stację. Stara Skoda Fabia 1.2, zaledwie 64KM i ździwko... Dziś rano jadąc do pracy i mając punkt odniesienia w postaci wczorajszej jazdy Skodziną, wyłączyłem radio i postanowiłem nieco bardziej się przyjrzeć osiągom Pitiego. 6 rano 11 listpada, drogi puste, przede mną 50km w tym droga szybkiego ruchu. Za każdym razem kiedy wciskam gaz do dechy nie widzę różnicy w stosunku do tego jak wciskam go powoli, zbiera się faktycznie jak żółw. Potem droga szybkiego ruchu, 3 bieg, kręcę do 120/km/h, redukcja i... lipa, powoli, powoli osiągam na prostej 140km/h i 4800 obr/m i... koniec, jedynie wiatr w plecy może mi pomóc przyśpieszyć. Qrde, co może być nie tak? Co powinienem sprawdzić? Gdzie uciekły moje konie? Zdechły czy co?
Użytkownik .JoKer. edytował ten post 11 November 2019 - 15:16