Kiedyś miałem mazdę. Z pięć lat. Maździe nigdy nie wymieniałem ani świec ani kabli. Ona sobie po prostu jechała. z zapłonem nigdy nic.
W PT w trzy lata już druga wymiana kompletu świec, trzecia wymiana kabli i trzecia cewka (chociaż szczerze to w końcu zamontowałem starą, fabryczną) . Wymieniam na te gorąco polecane na forum Janmory i Championy. I co to tylko na rok ma starczać? Parę dni temu to aż byłem w szoku: na stykach czarny gnój, w fajkach czarny gnój, świece zbrązowiałe na izolatorach. To tak ma być z zapłonem w PT? Jeździć obserwować?