Akumulator ma roczek; o ile dobrze pamiętam z wczoraj, to miał 12 a przy włączonym silniku 14,3 więc raczej ok... Dziś już było ok, ani razu nie "kaszlał" przy odpalaniu; co w sumie tak sobie mnie to cieszy, bo nie lubię jak się coś dzieje a później już tego "nie ma"...
Stało się tak po przejechaniu około 800 kilometrów (przerwa po około 500), fakt że załadowany był na maksa i kilka odbiorników prądu miał włączone, w tym lodówka, choć przy ciągłej pracy silnika nie powinno mieć to raczej znaczenia- nie pierwszy raz już tak jechał 
Po zapaleniu się kontrolki od akumulatora już się nie zatrzymywałem i z czerwonym światełkiem musiał jeszcze przejechać +/- 250 km...
Spróbuję zlokalizować problem, jeśli się jeszcze pojawi...
Ach jedna rzecz, wymieniłem przed trasą rozrząd, nie wiem czy mogło mieć to wpływ...
Pozdrawiam
Przemek