Wysepki i związane z nimi pasy do lewoskrętu to oprócz rond najlepsze co mogli wymyślić drogowcy.
Czy się to komuś podoba czy nie.
Każdy chce przeżyć skręt w lewo na szybkiej trasie.
Jak sama nazwa wskazuje "Lewoskręt" służy do skręcania w lewo.
Jeżeli widzę lewoskręty nawet na drogi nieutwardzone to tego typu "instalacje" spełniają chyba funkcje przeszkadzajek a nie ułatwień.
Jestem przekonany,że głównym motywem robienia wysepek i lewoskrętów nie jest chęć poprawy bezpieczeństwa na drogach. Jest dofinansowanie unijne do budowy drogi, są publiczne pieniądze na ten cel to czy lepiej zrealizować projekt tańszy ale racjonalny czy może droższy - czytaj: z większą ilością wysepek i znaków drogowych na danym odcinku drogi?
To samo dotyczy sprawy ekranów dźwiękochłonnych. Odcinek trasy A2 pomiędzy Strykowem a Warszawą jest chyba ewenementem na skalę światową. Świetnie wygłuszone pola.
Przynajmniej zające mogą spać spokojnie
Takiej ilości bzdur drogowych nie widzę w żadnym innym kraju po którym się poruszam samochodem i te bzdury po pewnym czasie przestaje się traktować poważnie.
Kiedyś zadałem sobie trud policzenia znaków drogowych stojących tylko przy
jednym skrzyżowaniu na starej trasie (dwa pasy w każdą stronę) Poznań-Warszawa w okolicach Wrześni. Było ich dokładnie 36, do tego fotoradar i szykany zmniejszające prędkość.
Normalne? Tak ale tylko w Polsce.
Ale się rozgadałem ale tak to jest jak się robi ok 5000 km miesięcznie po naszym "przyjaznym" dla kierowców kraju.