Witam,
Tydzień temu odpalam silnik i nagle widzę ze świeci się kontrolka silnika. Metoda kluczykowa - P0243. Przy tym silnik pracuje równo, tylko jasna rzecz turbo się nie startuje w odpowiedni moment. Pojechałem do mechanika - dilerski skaner w ogóle nie widzi tego błędu, wstępna inspekcja rur dolotowych nie pokazała żadnych widocznych dziur. A tak jak każdy dobry mechanik ma on trochę na głowie, umówiliśmy na wizytę w następną środę. Ale następnego dnia odpalam - nie ma tego błędu. Przejechałem 400 km jedynką - więc czasami prędkość była 120-150 i niby nigdy nic. Ja myślę - spoko, Pitek po prosty nieco stracił humor (jesień, pada no i wieje jak zawsze na Pomorzu, każdy bym stracił) ale dal sobie radę. Chciał już odwołać tą wizytę, ale nie... Od pozawczoraj znów świeci...
Przeczytałem parę tematów na forum propos tego błędu i jakoś mnie dziwi to że świeci on nie w czasie pracy silnika (bo było by to logicznie - komputer widzi spadek ciśnienia i włącza tryb awaryjny) a już po włączeniu zapłonu, skaner go nie widzi, procedura kasowania wszystkich błędów tez go nie wykasowała.
Może ktoś spotykał się z takim zachowaniem i podpowie w którą stronę iść.
Dziękuje z góry.