Zagadka na niedzielę:
mój PT miał/ ma problem następujący: na wolnych obrotach, krztusi się, dławi, potrafi zgasnąć, silnik bardzo nierówno pracuje, wręcz rzęzi, czuć, że komputer próbuje sobie z tym poradzić, ale nie da rady. Mechanik tydzień temu niby ogarnął: wymienił sondę lambda z chińczyka na boscha, sprawdził kolektor, krokowiec... i wszystko z obrotami zaczęło być perfect, tylko zaczęła się jarać kontrolka checkengine. No to dzisiaj sobie sprawdzam co z tym checkengine (może jakiś kabelek luźny czy co) i patrzę nadtarty (ale nie przetarty) przewód podciśnienia od kolektora. No to sprawdzam, czy jest szczelność, zdejmuję, zakładam, oglądam. Nagle 'cyk', cóś cykło delikatnie gdzieś po lewej.... i kutwma te cholerne obroty znowu dokładnie tak jak przed wymianą sondy. Coś czuję, że to jakiś dupereluś, proszę o pomoc.
aha. i checkengine zgasł