Co do do ekologii. My jako pokolenie już kilka razy zostaliśmy wprowadzeni przez ekologów w kanał - na przykład z wykorzystaniem papieru i zastąpieniu go plastikiem - wszyscy w latach 60 - 70 -80 zgodnie krzyczeli, że takie zużywanie papieru i szkła do produkcji opakowań skończy się dla naszej planety ruiną, bo niszczymy zasoby drewna na świecie, Puszcza amazońska jest wycinana na potęgę. Mówili - zacznijmy używać plastiku zamiast szkła i papieru. Jest tani i daje się przetwarzać. Dzisiaj okazuje się, że hałdy plastiku niszczą nasze i planety życie i są wszędzie - rozdrobnione w wodzie, powietrzu i zaśmiecają kosmos. Błąd nieodwracalny. Wracamy z powrotem do papieru i szkła, a puszcza amazońska jest wycinana ze względu na pozyskanie powierzchni rolnej - nie dla produkcji żywności - lecz dla produkcji paliw ekologicznych. Jakoś jak słyszę, że coś ma być ekologiczne, to skóra na dupie mi się marszczy, co jest niezaprzeczalnym sygnałem, że znowu ktoś kręci interes na naiwności i nieświadomości ludzkiej. Tak samo jest z pojazdami elektrycznymi. Skóra na mojej dupie starucha marszczy się do granic wytrzymałości i przypomina zastygłą lawę. Dlaczego tak łatwo daje się wmówić cywilizacji, że E,Musk budując kosmiczny internet i wysyłając miliony śmiecia na orbitę jest ekologiczny? Przecież te wszystkie rakiety wynoszące złom (żeby był to tylko złom - ale to jest plastik, chemia i metale ciężkie) na orbitę bardziej przyczyniają się do zanieczyszczenia planety i wszechświata niż miliardy pojazdów spalinowych na całym świecie. Bo Pan E.Musk ma pieniądze i może, a my nie mamy i nie będziemy mogli poruszać się Pitkami.
Zawsze byłem fascynatem nowych technologii - od pewnego czasu nie jestem. Hasło, że lepsze jest wrogiem dobrego zaczęło być dla mnie przewodnikiem w życiu. Zastanawiam się, czy jest to objaw starości, czy zgorzknienia i rozgoryczenia spowodowanego przewrotnością świata sterowanego przez ekologów. Równocześnie mam nadzieję, że moje i nasze dzieci będą mądrzejsze - tylko trzeba im uświadomić, co sami pamiętamy i co nam mówiono w młodości.
Wszystko to, co napisałem powyżej ma także zastosowanie do współczesnej motoryzacji i elektryfikacji pojazdów mechanicznych - możemy nią być zafascynowani, możemy jej potrzebować, lecz bądźmy świadomi, że ta rewolucja nie ma nic wspólnego z ekologią. Trzymam kciuki za lobby paliw płynnych - to wszystko i tak kiedyś musiałoby się spalić, wyciec lub ulotnić. Wytworzone przez człowieka elektrośmieci pozostaną na wieki - tak jak hałdy plastiku.
Nie chce mi się pisać o żarówkach zastępowanych świetlówkami i diodowymi wytwornikami światła w imię zmniejszenia zużycia energii elektrycznej emisji co2 - przecież szkoda na to czasu. To już się stało, a do żarówek ze szklaną bańką będziemy wracali za 50 lat - gdy okaże się, że hałdy trującego gówna zalewają nasze ulice. Nie zamierzam też dyskutować ze zwolennikami teorii, że to nieunikniony postęp technologiczny - nieunikniony w imię czego? W imię ekologii?? - Na pewno nie.
Pozdrawiam - i dbajmy o nasze spalinowe samochody, by jeździły jeszcze dłużej, by jeździły nimi jeszcze nasze dzieci i wnuki, by jeden pojazd pracował dla dwóch, trzech pokoleń - w ten sposób zostawimy mniejszy ślad węglowy po sobie niż E.Musk tworząc elektryczne pojazdy i kosmiczny internet.
Użytkownik maxym72 edytował ten post 04 October 2021 - 03:25