
Anyway, mam w swoim wehikule założony wydech zrobiony na zamówienie od samego kolektora aż po koniec rury (po wymianie silnika na większy fabryczny wydech okazał się mieć za mały przelot).
Wydech ten dodaje trochę mocy, ładnie wygląda i ciekawie brzmi. Ma jednak pewną wadę. W pewnym zakresie obrotów zamiast rasowego dźwięku silnika V6 słychać buczenie przypominające wiejski tuning Golfa III.
I tak w praktyce:
Od 0 - 2tys. obrotów brzmi ładnie, nisko i cicho
od 2 - 2,5tys. obrotów zaczyna nagle ryczeć niczym zarzynany bawół
od 2,5tys. obrotów nagle cichnie i mruczy niczym rasowa V6 stopniowo zwiększając głośność aż do 4,5tys.
Problemem jest dla mnie właśnie ten zakres 2 - 2,5 tys. obrotów. Jeżdżę głównie po mieście, więc przeważnie na tym zakresie i po jakimś czasie buczenie zaczyna działać na nerwy oraz wywołuje niezdrowe zainteresowanie otoczenia. Zwłaszcza podczas przyśpieszania (połowa BMW i VW chce się ścigać).
Nie znam się na konstrukcji wydechów, ale trochę dziwi mnie tak diametralnie różne zachowanie w poszczególnych przedziałach obrotów silnika.
Wymiana całego wydechu nie wchodzi w grę, bo jest ekonomicznie nieuzasadniona...
Słyszałem coś o końcówkach wydechu montowanych przez motocyklistów, co podobno wycisza trochę hałasu.
Ewentualnie może jakaś przeróbka któregoś z tłumików?
Robiliście już kiedyś coś takiego? Jakieś pomysły?