Trzeci tydzień cieszę się przyjemnością posiadania PT. I w zasadzie oprócz tych chwil, gdy samochód był u mechaników w celach diagnostyczno - usprawniających, cały czas cieszę się jazdą PT. Od momentu zakupu samochód po prostu jeździł. I już.Wszystko było dobrze.
Ale - że dobrze nie wystarcza i chce się lepiej - to się zaczęło:
01. Nie podobał mi się sposób, w jaki obroty spadały do wolnych. No to wymieniony został czujnik układu wspomagania. I było dobrze... ale:
02. Zachciało mi się czujników cofania (z przodu i z tyłu - bo jak wiadomo - można też cofać do przodu ;P ). No to sobie założyłem (a raczej znajomy mechanik). No i wyszło, że:
- nie działa czujnik świateł cofania (już zamówiony), prawdopobnie słynny przełącznik zespolony chyba się właśnie rozzespolił, bo świateł przeciwmgielnych nie włączę, choćbym nie wiem, jak chciał (oj, chyba czeka mnie wizyta u forumowego doktora) i na koniec padło jeszcze podejrzenie, że akumulator chyba coś nie chce już dłużej współpracować.
03. Po podładowaniu akumulatora i zainstalowaniu gazu część czujników cofania (ta z przodu) odmówiła współpracy.
04. Dzień później akumulator definitywnie przeszedł na zasłużony odpoczynek i samochodu już nie uruchomiłem (za to reanimowały się przednie czujniki cofania
).05. Przełknąłem wstyd odpalenia PT z Kabli (na parkingu przy Auchan!!!
) i w Norauto zakupiłem nowy akumulator Warty. Przy wymianie okazało się, że mam za słabe ładowanie i za duży pobór prądu przy wyłączonym silniku (elektromechanicy już się cieszą), ale przyjąłem to do wiadomości i grzecznie wróciłem do domu.06. W domu, gdy chciałem uruchomić silnik, okazało się że po wymianie akumulatora (musieli, jak wiadomo, zdemontować filtr powietrza, a do niego przyczepione były części instalacji gazowej) samochód już się nie uruchomił. Udało mi się to dopiero po dłuższej chwili i mogłem jechać tylko na benzynie. Jak już się przejechałem i wróciłem do domu - to się okazało, że mogę już znowu przełączać na gaz.
Wiem, że kolega Andreeas7 już niedługo będzie chyba często mnie oglądał, ale ciśnie mi się takie pytanie:
Co jeszcze?
Mimo wszystko zagorzały zwolennik (jeszcze
) jedynie słusznej marki pozdrawia
...jeszcze mnie nie dopadło 
.Z kluczykiem uważam, mam własny test diagnostyczny- jak po wyjęciu kluczyka po otwarciu drzwi włącza mi się gong, znaczy - za daleko wyjąłem i próbuję od nowa. Łatwo powiedzieć, że nie wszystko na raz - ale co zrobić, jak się chce mieć i rybki i akwarium 
. Ale powoli dojdę do stanu pełnego zadowolenia, żeby nie powiedzieć/napisać: upojenia...
i go sprzedałem... Z drugim Galaxy było tak samo (tylko turbina używka). 
), a jeszcze przez pół nocy muszę się pozastanawiać, czy mi jutro rano samochód odpali....
.
.
jeden ze "starych dobrych czasów" 
.
