W pracy mamy ten sam problem, bo parking jest wśród zacisza drzew i małego lasku. W dzień nie ma kłopotu, ale w nocy jest z kunami dramat, bo biorąc wszystkie straty na wagę, to przez lata zjadły już z tonę tworzyw wszelakich. Nic nie pomogło - psia sierść, folia srebrna umieszczana pod autem czy wspomniana wyżej kostka toaletowa o bardzo intensywnym zapachu lub inne patenty. Kilku kolegów kupiło już ultradźwiękowe odstraszacze podpinane pod 12V (koszt ok 100 zł) i problem się skończył. Można to wieszać na śrubach lub na trytytkach. Ciekawostką jest to, że wystraszone kuny omijają też zaparkowane obok samochody bez tych urządzeń.
Cuś takiego: