Witajcie ponownie.
Aby nie śmiecić w innych mniej odpowiednich wątkach zakładam ten aby kontynuować szczytną historię klubowego "rodzynka"
Tytułem wstępu, Pitek odszykowany przez kolegę klubowego Kordyl'a, później w klubie użytkowany przez Koleżankę Margo, następnie zniknął na 2 lata z klubu.
Teraz trafił w troskliwe ręce mojego Szwagra, który zakochał się w nim na maxa
"Duocolor" miał troszkę trudne życie w warszawskich korkach, pełnych nieobliczalnych kierowców i niestety obydwa zderzaki wraz z tylnymi kloszami lamp są tego przykładem jak brutalne jest życie autka w stolicy
Coś biedakowi podcieka z wężyka płyn chłodniczy (na razie temat ogarnięty prowizorką) który będzie wymieniony w pierwszej kolejności.
Czujnik położenia pedału gazu też ma dość, a błąd zbyt ubogiej mieszanki pojawia się przy przełączeniu na LPG.
Mimo tych usterek, pitol jeździ płynnie, nie kopci, posiada 2 komplety opon, są faktury na niedawną wymianę rozrządu na prawie 2 tys (jeszcze się to zweryfikuje na 101%) oraz rachuneczek na wymianę oleum i amortyzatorów w październiku też na tłusta kwotę (sprawdzone - sa nówki na 1001%)
Do zrobienia jeszcze jakieś pojedyncze simerbloki w 2 wahaczach (jeden tył i jeden przód) i końcówka drążka kierowniczego zaczyna mówić dość.
I jeszcze sporo malutkich pierdółek typu tu przepalona pozycja, tam brak żarówki pod zegarami, tu i tam mikro ryska na lakierze do spolerowania... taka tam kosmetyka....
Wszystko oglądnięte i prześwietlone i to co było do potwierdzenia zostało potwierdzone przez profesjonalną stację diagnostyczną .
Ogólnie baza super, praktycznie bez rdzy (choć w niektórych miejscach lekki nalocik jest ale bez paniki)
A wszystkie mechaniczne rzeczy są do ogarnięcia
Ogrom pracy poświęconej przez Kordyla nie pójdzie na marne
Syn Marnotrawny wrócił do Klubu !