Witam, 2 miesiące temu pisałem o wymianie silnika. Wymieniany był silnik 2.0 z czujnikiem wałka przy filtrze oleju(ten rzadziej spotykany). Udało mi się nareszcie taki znaleźć dotarł do mnie niecałe 2 tygodnie temu z gwarancja rozruchową na 14 dni, osoba sprzedająca silnik twierdziła ze silnik jest w pełni sprawny i nawet podał mi kompresje.
3 dni temu mechanicy wymienili silnik wydawało się być wszystko w porządku pracował równiótko (coś jakby delikatnie klekotało, ale w poprzednim silniku działo sie to samo i to chyba robiły wtryski gazu czy jakoś tak )Przy odbiorze auta poinformowano mnie ze silnik przyszedl juz z peknieta miska olejowa wiec przełożyli miche ze starego silnika, dziwna sprawa że nie mówili o tym przy odbiorze silnika ale no dobra. Po przejechaniu zaledwie 20 km coś jakby wybuchlo w okolicach silnika wiec się zatrzymałem i silnik momentalnie zgasł. Zepchnalem auto na pobocze z gościem który jechał za i mówił ze coś pierdyknelo i wyleciala kupa metalowych elementów. Spojrzalem pod spód auta a tu dziura w misce olejowej przy lączeniu silnika ze skrzynią i olej uciekał. Tak więc telefon do mechaników że chyba coś poszło nie tak przy wymianie i po 20 km wywalilo miske. Mechanicy zajechali nastepnego dnia laweta zabrali go i stwierdzili ze wał korbowy w tym silniku jest uszkodzony i ponoć zniszczył drugą miske olejową i silnik trzeba reklamowac!? Dzwonie do gościa który sprzedał mi ten silnik i mówie mu o calym zajsciu i o tym ze silnik przyszedl z peknieta miską, po czym on mi na to - możliwe ze miska byla uszkodzona od uderzenia, ale sprawdzał silnik na aucie i wszystko było w podzadku i jak chce moge mu go odesłać i bedzie go diagnoznować i teraz sam nie wiem co dalej robić - Mechanicy zapierają się że nie ma możliwości aby uszkodzenie powstało wy wyniku nieprawidłowego montażu a sprzedawaca że silnik był sprawny i nie chce mi zwrócić pieniedzy od razu tylko chce żebym mu go wysłał a wcale nie usmiecha mi sie placic za demontaż i mieć nadzieje ze może mi zwróci kase albo wgl sie nie odezwie. Rozważałem też zawieźć go lawetą do tego gościa ktory sprzedal mi silnik albo wezwać jakiegos rzeczoznawce silników. Czuje ze sprawa skonczy sie w sądzie. Może ktoś z was spotkał sie z podobnym problemem i co można z tym zrobić.
Użytkownik Kart888 edytował ten post 05 sierpnia 2016 - 10:05