Przepraszam, że Wam tu jęczę, ale chyba tylko Wy nie twierdzicie, że zakup PT to aż tak ogromne szaleństwo. Teraz oczywiście mam wypominane, że się uparłam na to auto, ale czy to wina marki, że mam kolegę oszusta....
Ja swojego kupowałem "emocjonalnie" choć wiedziałem ze dużo muszę włożyć, praktycznie rok trwało doprowadzenie go do porządnego stanu, bo co rusz coś leciało, ale nadal traktuje go emocjonalnie i wybaczam a on się odwdzięcza. Co do ludzi, niestety zwykle przekonujesz się po fakcie...