Zgadza się, a poza tym oprócz może jeszcze wchodzić w grę powodowany jej fizjologią znacznie opóźniony czas reakcji. Badacze tego zjawiska udowadniali, że przeciętny szofer w pełni reaguje na zauważoną przeszkodę po +-1 sekundzie i przy prędkości 100 km/h wyszło im blisko 30 metrów bez reakcji + rozpoczęcie hamowania. Jeśli przyjąć, że badacze opóźnionych reakcji mają rację, samochód jechał ok 120 km/h, a jej reakcja jest znacznie spowolniona (odbiega od normy), to nawet by się to wyliczenie trzymało kupy. Jak dobrze patrzę i filmik nie przekłamuje, to od momentu zauważenie przeszkody do dzwona minęło 4-5 sek.
Tak czy siak, mieli kupę szczęścia, że przeżyli, bo uderzenie było po byku, prawie jak w testach zderzeniowych.