Witajcie Forumowicze.
Niestety dopadł mnie błąd P0340 czyli czujnik wałka rozrządu. Podobno dość częsta usterka.
Metoda kluczykowa pokazuje wyłącznie ten błąd.
Skasowałem go i samochód chwile pracował normalnie - pomyślałem, że skoro się skasował i jedzie ładnie już kilkadziesiąt km to będzie ok.
Niestety...
Błąd powraca co jakiś czas. Zauważyłem, że jest wyciek spod pokrywy zaworów. Poprzednik ponoć robił uszczelkę ale albo wsadził jakiś chiński syf albo źle zostało to złożone i uszczelnione. Olej podcieka dokładnie tuż nad miejscem, gdzie jest ów czujnik. Wymontowałem go, wyczyściłem i było dobrze przez dłuższą chwilę.
Wnioskuję, że go zalewa olej i stąd wariuje.
Pytanie brzmi - czy w związku z tym, że lał się tam olej to czujnik profilaktycznie wymienić skoro po czyszczeniu jakiś czas działa dobrze czy to, że miał kontakt z olejem go dyskwalifikuje?
I drugie pytanie: W jednym z wątków pisałem, że silnik dokręca się do 4 tyś obrotów a potem jakby tracił moc. Nie strzela, nie szarpie po prostu się nie rozpędza i nie nabiera obrotów.
Andrzej zasugerował, że być może rozrząd przeskoczył o jeden ząbek.
Wskazania z czujnika położenia wału korbowego są synchronizowane z czujnikiem położenia wałka rozrządu...
Czy to może być ze sobą powiązane?
Zamówiłem uszczelkę MOPAR, w czwartek auto idzie do mechanika. Dopytuję jednak tutaj na co jeszcze zwrócić uwagę.
Z góry dzięki
Majkelo