Kontrolka CHECK ENGINE, błąd P2107.
#1
Napisano 13 kwietnia 2019 - 14:49
Jadąc łukiem w lewo odpalił migający piorun i check engine. Auto chciało tryb awaryjny, ale po chwili jechało normalnie ..
Po zgaszeniu piorun zgasł silnik się pali.
Kluczyk pokazuje 2107.
Poczytałem . Była luźna wtyczka na kielichu i wolne zabezpieczenie na dolocie. Auto jeździ normalnie, tylko pali się silnik. Wcześniejsze objawy. Przy skręcie w lewo , chwilowa odcinka.
Pytanie
Czy silnik zgaśnie, czy już mam się martwić przepustnicą. Przebieg 180
#2
Napisano 13 kwietnia 2019 - 16:54
Do tej pory nigdy nie zdarzyło mi się, żeby padała przepustnica. Zawsze jest to coś innego. Silnik zgaśnie po odłaczeniu i załączeniu akumulatora lub po kilkunastu sprawdzeniach, że testy przebiegły pomyślnie.
#3
Napisano 14 kwietnia 2019 - 07:44
Maciej - wymień oba złącza masowe z cienkimi czarnymi przewodami po lewej i po prawej stronie przy podłużnicy .
Każdy z przewodów przy złączu sprawdzasz ciągnąć ręką do dołu będą się trzymać tylko na koszulce a w środku utlenione przewody .
#4
Napisano 14 kwietnia 2019 - 09:08
#5
Napisano 15 kwietnia 2019 - 09:40
Załączone pliki
#6
Napisano 18 kwietnia 2019 - 10:08
#7
Napisano 18 kwietnia 2019 - 10:26
#8
Napisano 20 kwietnia 2019 - 12:27
Auto jest stabilne, pali na widok kluczyka.
Ale czasami na długich łukach w lewo lekko szarpie.
#9
Napisano 20 kwietnia 2019 - 12:36
#10
Napisano 20 kwietnia 2019 - 14:57
#11
Napisano 22 lipca 2019 - 18:45
#12
Napisano wczoraj, 22:45
No i stało się. trzy lata jeździmy na zmianę z Beatą czerwonym 1.6. Trochę ciężko po naszych górkach. Dodatkowo od początku świeci się chek engine i błyskawica oczywiście. Było kilka prób naprawy : kable, świece,cewka, przepustnica i kilka zrealizowanych z forum podpowiedzi. Jednak nic to nie dało. Zdarzylo się że błyskawica zgasła na jeden dzień i po trzech odpaleniach zgasł też chek engine ale zaraz następnego dnia odpalenie za drugim razem i powrót świecacych kontrolek a co za tym idzie lekka dziura w gazie przy ruszaniu i chyba z 10% słabszy. Co tam.
Decyzja zapadła : jeździmy do momentu pojawienia się dużej , kosztownej awarii. Po zderzeniu z borsukiem myślałem że już koniec ale mechanik ponaciągał , wymienił obie chłodnice, pospinał zderzak trytytkami i PiTek dalej jeździ. No i stało się. Nie chciałem wcześniej o tym pisać. PiTek trzy tygodnie temu wszedł w nowy etap życia. Nastąpiło samouleczenie. Pali do strzału, kontrolki gasną i aż lepiej jedzie. Co Wy na to? Tylko nie piszcie o chwilowej radości . Bo nawet jeśli wróci to teraz daje radość już trzy tygodnie i każdy następny dzień będzie z bananem na twarzy. Pozdrawiamy
Użytkownik KrzysiekPT edytował ten post wczoraj, 22:50
Podobne tematy
| Temat | Forum | Autor | Podsumowanie | Ostatni post | |
|---|---|---|---|---|---|
Błąd P0133, brak objawów |
Techniczny podstawowy | remeek |
|
|
|
Błąd ładowania alternatora P 063A |
Techniczny podstawowy | airgaston |
|
|
|
Kontrolka oleju |
Techniczny podstawowy | Bezimienny Gość.Grzegorz G_* |
|
|
|
Błąd 0106 i 1684 |
Techniczny podstawowy | Ya71 |
|
|
|
Błąd licznika i problemy z gaśnięciem auta |
Techniczny podstawowy | Bezimienny Gość.pgrzelka_* |
|
|
Użytkownicy przeglądający ten temat: 3
0 użytkowników, 3 gości, 0 anonimowych











