Tak sobie siedzę w domu, co prawda nie mam czasu na nudę, ale coś tam drobnego wokół samochodu sobie dłubię. Ostatnio ogarnąłem temat stacyjki i postanowiłem pociągnąć go nieco dalej.
Wpadło mi w ręce podświetlenie stacyjki od od Dodge'a (choć pewnie nie tylko). Bardzo ładnie świeci. Myślę, że wkrótce będę mógł to pokazać.
Okazuje się, że mechanicznie pasuje idealnie. Co prawda nie mierzyłem jeszcze średnicy otworu w oryginalnej obudowie od Pt, ale jeśli chodzi o samą kolumnę kierowniczą, to nic nie stoi na przeszkodzie. Nawet pętla od immobilajzera pasuje.
Po prostu całe podświetlenie zastępuje plastik wokół zamka stacyjki i po sprawie.
Z pewnością spróbuję to założyć.
Moje pytanie brzmi: jak najlepiej podłączyć przewody?
Nie bardzo wiem jaką dokładnie funkcję spełniało w oryginale. W sensie, czy tylko ozdobną, czy pomagało "trafić do dziurki" (?). Jeśli to pierwsze, to w jakie przewody wpiąć się najlepiej? Na tą chwilę przychodzi mi podświetlenie konsoli centralnej, bo najłatwiej do nich dojdę, ale będę ciągnął metry kabla bez sensu. Może wiecie, który kabel (jaki kolor) odpowiada za oświetlenie wnętrza i biegnie od regulacji natężenia z przełącznika zespolonego?
Jeśli to podświetlenie w Dodge'u świeciło się przed włożeniem kluczyka do stacyjki (co w sumie byłoby pożytecznym bajerem), to jak możnaby to zrealizować w przedkiftowym pitku?
Z góry dziękuję za pomoc