Skocz do zawartości


Witaj.

W przypadku niejasności, problemów z rejestracją prosimy o kontakt przez formularz zgłoszeniowy (lewy, górny róg tej strony - KONTAKT). Odpowiemy najszybciej jak się da.
Pozdrawiamy - administrator i modertorzy ptclub.pl


Zdjęcie

Sprzedawca - oszust


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
52 odpowiedzi w tym temacie

#1 Psyborg

Psyborg

    PT MC

  • Pomagamy sobie
  •   
  • Posty: 882
  • Dołączył:  07 sie 2011
  • Rok Produkcji:1995
  • Silnik:V6 2.5l 24V 1
  • Imię:Marcin

Napisano 27 wrzesień 2011 - 15:07

Oszukiwanie przez sprzedawców samochodów jest u nas raczej normą. Mnie też sprzedawca wyprowadził w pole, a przynajmniej tak mu się wydawało - źle trafił... :diabelek Może więc krótki poradnik-ostrzeżenie komuś się przyda.

Niejeden z nas podpisując umowę i odbierając kluczyki miał o aucie inne wyobrażenie niż stan faktyczny, który często odkrywaliśmy sami i po fakcie. Przed zakupem sprawdziliśmy to i owo, był znajomy, który "się zna", auto wyglądało ładnie, brzmiało dobrze, jechało przyjemnie.
Jednak w miarę oswajania się z autem, z tygodnia na tydzień (a czasem z dnia na dzień) dostrzegamy kolejne problemy i usterki wyłażące niczym trup z szafy.
Czujemy się oszukani, ale przede wszystkim chcemy, aby auto znalazło się w stanie takim, w jakim powinno być: zgodnym z opisem - "bezwypadkowy, zadbany, doinwestowany, nie wymagający wkładu finansowego, itp."

Więc co dalej? Ano mówiąc szczerze: wszystko, albo i nic. Prawo nie stoi po naszej stronie. Nie stoi też po stronie oszusta. Stoi po swojej własnej i to my musimy to prawo na naszą stronę przeciągnąć. Sprawiedliwość dziejowa, nasza racja i dobre obyczaje nie mają tutaj żadnego znaczenia.

Niestety w przypadku stanu technicznego i związanych z nim zagadnień znacznie większe szanse ma sprzedający. Oczywiście wszystko zależy od zapisów i sformułowań zawartych w umowie, ale niemal każda szablonowa umowa dostępna w internecie zawiera paragraf mówiący o dokładnym zapoznaniu się kupującego ze stanem technicznym pojazdu. Jeden wyraz może mienić brzmienie całego zdania na naszą niekorzyść.
Dlatego polecam sporządzenie umowy podobnej to tej: LINK. Jest to umowa, która stawia kupującego w uprzywilejowanej pozycji. Mało prawdopodobne, że jakiś sprzedawca się pod nią podpisze, ale sugeruję wykorzystać ją jako wzór przy sporządzaniu własnej. Zwłaszcza załącznik - jeżeli sprzedawca zaznaczy większość odpowiedzi jako 'nie wiem', to wiadomo, że albo auto nie należy do niego, albo chce nas nabić w przysłowiową butelkę.

Przede wszystkim dobrze jest wydrukować sobie listę z tego posta: LINK i postarać się zrealizować z niej jak najwięcej punktów, a przynajmniej te najważniejsze. Nie ma znaczenia, czy sprzedawca jest miły, wydaje się szczery, potrafi coś potwierdzić, a nawet sam wskaże nam kilka drobnych wad (często, aby ukryć jakąś większą). Prawdopodobnie nigdy więcej w życiu tego człowieka nie spotkamy, więc robienie dobrego wrażenia i uprzejmości, w ramach których polegamy na zapewnieniach sprzedającego są zbędne. Możemy swobodnie zachować się jak kulturalny, ale zimny drań. Jak to mówią: w interesach nie ma miejsca na sentymenty.
Jeśli sprzedawca jest uczciwy, to będzie zadowolony ze skutecznej sprzedaży i nas nawet nie wspomni, a my będziemy się cieszyć kupionym autem. Jeżeli nie jest - stargujemy cenę, albo ustrzeżemy się przed zakupem auta-skarbonki.

Oczywiście każde auto powinien przejrzeć doświadczony mechanik. Najlepiej jeśli jest to pracownik z autoryzowanego serwisu, lub serwisu, który zajmuje się obsługą aut danego producenta. Taki mechanik ma oczywiście prawo nie wychwycić wszystkiego. W takim wypadku jednak nasuwa się pytanie: nie mógł, nie umiał, czy nie chciał? Może się zdarzyć, że mechanik i właściciel auta dobrze się znają, albo zwyczajnie pracownik serwisu zlekceważył nas kompletnie i sprawdził auto zgrubsza i "po łebkach".
Najczęściej za takie sprawdzenie auta płaci sprzedawca. Często nawet sam nalega na podjechanie do dowolnie wybranego warsztatu i przegląd, za który to ON zapłaci. Wydaje się nam, że taki człowiek nie ma nic do ukrycia i faktycznie może tak być, lub wykrycie wady może wymagać od serwisu dokładniejszego i głębszego sprawdzenia, co nie każdy serwis jednak robi.
Mechanik sprawdził, sprzedawca zapłacił, my kupiliśmy i nagle okazuje się, że auto zamiast do garażu "musi od razu na warsztat". Nie mamy podstaw do roszczeń wobec sprzedawcy, bo podpisaliśmy w umowie sławne "dokładne zapoznanie się ze stanem technicznym auta". Nie mamy podstaw do roszczeń wobec serwisu, bo w rzeczywistości to nie my zleciliśmy przegląd, a sprzedawca!
W każdym z powyższych wypadków ważne jest, abyśmy to my płacili za serwis i widnieli na rachunku/fakturze! Tylko wtedy będziemy mogli dochodzić swoich praw. Nie ma co szczędzić 100-200zł - to tylko nikły ułamek kosztu samochodu.


-------------------------------------------------------------------------------------------

Co jednak, jeśli z różnych przyczyn daliśmy się wyprowadzić w pole? Sprzedawca okazał się "dobrym" Polakiem i wzbogacił się naszym kosztem. A dokładniej kosztem naszej niewiedzy i zaniedbania. Co teraz?

Jak wspomniałem wyżej, wszystko zależy od brzmienia sformułowań zawartych w umowie. Sprzedający nie ma obowiązku bycia obeznanym z mechaniką samochodową i tak na dobrą sprawę może nam sprzedać auto złożone z trzech, nie ponosząc żadnej odpowiedzialności. Wystarczy, że auto składał jakiś warsztat / osoba, od której sprzedający odkupił później całe auto. Nawet jeżeli jest czterośladem, sprzedawca może o tym zwyczajnie nie wiedzieć, bo nawet płyn do spryskiwaczy wymienia mu żona. I to my musimy wykazać przed sądem, że w rzeczywistości jest inaczej. W praktyce - niemożliwe.

Załóżmy więc, że podpisaliśmy standardową umowę, która zawiera punkt brzmiący mniej więcej tak: "kupujący oświadcza, że stan techniczny pojazdu jest mu w pełni znany i nie będzie dochodził roszczeń z tego tytułu względem sprzedającego". Przy okazji: o tym, czy możemy dochodzić roszczeń, czy nie decydują przepisy prawa. Taki zapis w umowie nie ma mocy prawnej. Niestety podpisanie się pod dokładnym zapoznaniem się ze stanem technicznym pojazdu praktycznie uniemożliwia nam skuteczne ich dochodzenie.

Przegraliśmy? Nie koniecznie. Warto w takim wypadku przestudiować całą umowę, ogłoszenie sprzedaży, stan i wyposażenie pojazdu. Może się zdążyć, że nieuczciwy sprzedawca zagalopował się i chcąc uzyskać jak najwyższą cenę zagalopował się, dorzucając kilka systemów ekstra. Bo przecież co to za auto bez ABSu, kontroli trakcji, komputera pokładowego, immobilizera, autolarmu czy klimatronica. Każdy nie zgadzający się szczegół: podgrzewana tylna szyba, elektryczne lusterka, regulowana wysokość foteli itp. powoduje niezgodność przedmiotu z umową. Ważne jest oczywiście, aby wada była istotna, dlatego musimy odpowiednio uargumentować nasze żądanie. Jeśli np. tylna szyba nie jest podgrzewana, to pojazd nie zapewnia dostatecznej widoczności, a zatem bezpieczeństwa podczas jazdy w przypadku ujemnych lub niskich temperatur, a właśnie na tym nam zależy, ponieważ zamierzamy intensywnie eksploatować pojazd jesienią i zimą, a ponadto będzie nim jeździła nasza żona, wożąc dzieci do szkoły, a miejsca parkingowe na naszym osiedlu są bardzo wąskie i wymagają precyzyjnego manewrowania pojazdem i....i tak dalej.
Oczywiście im bardziej znacząca niezgodność, tym bardziej pewne nasze roszczenie.

W takim wypadku nasze prawa zabezpiecza art. 560 kodeksu cywilnego i związany z nim art. 566kc. Pierwszy mówi, że w przypadku niezgodności towaru z umową, kupujący ma prawo do odstąpienia od umowy lub obniżenia ceny proporcjonalnie do wady. Ponadto wszelkie koszta z tego wynikające ponosi sprzedawca. Zgodnie z drugim artykułem (566kc) mamy w takim wypadku prawo do "naprawienia szkody", czyli zwrotu wszystkich kosztów, jakie ponieśliśmy z powodu zawarcia umowy.
Czyli mamy dwie możliwości:
- odstępujemy od umowy, sprzedawca zwraca nam wpłacone pieniądze i naprawia szkodę (zapłacony podatek PCC, ubezpieczenie, przegląd w serwisie itp.)
- nie odstępujemy od umowy, ale żądamy obniżenia ceny w związku z udokumentowaną wadą towaru

Ważne: to my proponujemy o ile cena ma zostać obniżona i musi to być wartość realna, nie przekraczająca wartości systemu w pojeździe lub kosztu instalacji takiego systemu.

W każdym z wypadków najlepiej postępować według algorytmu:
- zabezpieczyć ogłoszenie, na podstawie którego dokonaliśmy zakupu (jeżeli administrator serwisu nie chce nam udostępnić treści, należy zrobić odpowiednie zrzuty ekranu)
- uzyskać stosowne zaświadczenie o braku systemu(ów) wystawione przez wykwalifikowany zakład (najlepiej ASO)
- nie kontaktować się ze sprzedawcą, a sporządzić odpowiednie wezwanie do zrealizowania roszczenia
- wysłać wezwanie pocztą, listem poleconym za potwierdzeniem odbioru
- trzymać się twardo naszej wersji, nie dając się ponownie omotać sprzedawcy lub jego prawnikowi

Ponadto możemy (a nawet powinniśmy) zagrozić sprzedawcy zawiadomieniem o popełnieniu przestępstwa z art. 286 kodeksu karnego. Oczywiście im bardziej poważna wada, tym większe nasze szanse. W przypadku braku podgrzewania tylnej szyby sprawa zostanie najpewniej umorzona, ale zawsze jest to dodatkowy straszak.
Jeżeli jednak wada dotyczy ważniejszego systemu lub kilku systemów, to sprawa karna ma jak najbardziej realne podstawy. W takim wypadku możemy uniknąć dodatkowych kosztów składając pozew adhezyjny, czyli jednoczesne rozpatrzenie naszego roszczenia przy okazji sprawy karnej. Jeśli sąd uzna oskarżonego winnym, to również pozew cywilny w takim postępowaniu rozpatrywany jest na naszą korzyść. Jeśli nie, to nadal możemy dochodzić roszczenia na drodze cywilnoprawnej.

----------------------------------------------------------------------------------------

Przykładowe wezwanie:
LINK 1
LINK 2


Ale się rozpisałem.... :zzz

EDIT: Dodałem akapit o sprawdzeniu w warsztacie.

#2 sluna

sluna

    VIP

  • Przyjaciel forum
  •   
  • Posty: 8212
  • Dołączył:  20 gru 2009
  • Rok Produkcji:2005
  • Silnik:2.2 touring
  • Imię:Darek
  • Skąd::Malbork
  • Płeć: Mężczyzna

Napisano 27 wrzesień 2011 - 16:05

Marcin jednak TYP Cię wysterował! Samo życie trzeba być czujnym jak ważka.
Walcz pewnie, bo dlaczego miałbyś popuścić :piwo Powodzenia :kciuki

#3 Bezimienny Gość.Dos_*

Bezimienny Gość.Dos_*
  • Guests
  • Dołączył:  --

Napisano 27 wrzesień 2011 - 16:27

Bardzo ciekawie wszystko opisałeś. Chyba warto to gdzieś podkleić, żeby nie zginęło w gąszczu tematów.

Prosiłbym tylko o rozjaśnienie mi jednej rzeczy. Mianowicie w fragmencie:

Warto w takim wypadku przestudiować całą umowę, ogłoszenie sprzedaży, stan i wyposażenie pojazdu. Może się zdążyć, że nieuczciwy sprzedawca zagalopował się i chcąc uzyskać jak najwyższą cenę zagalopował się, dorzucając kilka systemów ekstra. Bo przecież co to za auto bez ABSu, kontroli trakcji, komputera pokładowego, immobilizera, autolarmu czy klimatronica. Każdy nie zgadzający się szczegół: podgrzewana tylna szyba, elektryczne lusterka, regulowana wysokość foteli itp. powoduje niezgodność przedmiotu z umową.


Jak w/w wyposażenie pojazdu ma być ujęte w spisanej umowie?? Wydaje mi się, że to w gestii kupującego jest zapoznanie się przed zakupem jak dane wersje pojazdu są wyposażone, np. w Classicu nie masz komputera pokładowego. Już teraz nie pamiętam, czy sprzedawca w ogłoszeniu podawał, czy on jest, czy nie. Ale zmierzam do tego, że często sprzedawcy (i nie tylko samochodów) zastrzegają sobie coś w stylu:"oferta nie stanowi oferty handlowej w myśl artykułu (sry nie pamiętam dokładnie jakiego)" - nie jestem pewny, czy dobrze to napisałem, ale chyba każdy spotkał się z tym zapisem przy przeglądaniu gazetek reklamowych z hipermarketów. I to samo tyczy się ofert dajmy na to z otomoto.pl. Podsumowując skoro nie mam w umowie zapisanego wyposażenia pojazdu to jak mogę dochodzić roszczeń na tej podstawie skoro z pełną świadomością kupiłem wersję Classic? I chyba trudno w takich sytuacjach winić sprzedającego skoro fabrycznie danego wyposażenie nie posiada auto.

#4 Psyborg

Psyborg

    PT MC

  • Pomagamy sobie
  •   
  • Posty: 882
  • Dołączył:  07 sie 2011
  • Rok Produkcji:1995
  • Silnik:V6 2.5l 24V 1
  • Imię:Marcin

Napisano 27 wrzesień 2011 - 16:33

Ja już wywalczyłem. Kasa wpłynęła w wyznaczonym terminie na moje konto. Jego prawnik wytłumaczył mu, że jest na przegranej pozycji. :cwaniak

Ale gość był sprytny. Celowo od razu pokazał mi co jest nie tak w aucie i nalegał, abym wsiadł za kółko, co też zrobiłem. Wybrał trasę (ja nie znałem okolicy) ze zniszczoną drogą, dziurami itd. Nie mogłem się rozpędzić więcej jak 80km/h, wiec możliwości przetestowania były ograniczone.
Wytrzęsło auto nieźle i byłem zadowolony, bo najczęściej w pitkach pada zawieszenie i uznałem, że na takiej drodze wady, jeśli miały by się ujawnić, to by się ujawniły. Niesłusznie. Mój błąd.

Nie otwierające się od środka tylne drzwi, to było niby działanie zabezpieczenia przed dziećmi - uwierzyłem na słowo, bo w poprzednim aucie też takie miałem. Teraz wiem, że mszę je rozebrać. Kolejny błąd. :)

Nie dzwoniłem do gościa, aby nie przestał odbierać poczty i nie zaczął mnie unikać. Skoro mnie oszukał, to co tutaj negocjować...dostał ultimatum. Zrobiłem badanie w ASO, wysłałem wezwanie do zapłaty. Sam zadzwonił następnego dnia z pretensją, że przecież mogłem zadzwonić i dogadali byśmy się jak normalni ludzie. Odpowiedziałem mu, że dogadywaliśmy się już jak normalni ludzie przy kupnie auta, a teraz może porozmawiać z moim prawnikiem lub prokuratorem. :blabla

Wyjaśniłem mu, co mogę i czego oczekuję i co mu się opłaca. Po jakimś czasie znowu zgłosił się sam. Dostał oświadczenie z numerem konta i posłusznie wpłacił. Widocznie był pojętny i zrozumiał, że lepiej wybrać mniejsze zło. ;)
Gdyby się wypiął, albo przestał odzywać, to dostał by jeszcze jedno wezwanie ode mnie, a następne już od sądu, w którym przegrał by sprawę z kretesem. :cwaniak

@Dos:
Podstawą jest ogłoszenie o sprzedaży. Kupujący nie ma obowiązku zapoznawania się z katalogami producenta. Kupujący może nawet nie mieć prawa jazdy i być kompletnym idiotą. Sprzedawca oferuje towar o określonych właściwościach i jeśli oświadczył, że auto jest takie, a nie inne, to takie ma być.
Jeśli kupisz auto na podstawie ogłoszenia w gazecie: "sprzedam Chrysler PT Cruiser, tel. 566777888", to faktycznie nie masz na czym się oprzeć, bo nie masz twardego dowodu. Jeśli jednak ogłoszenie zawiera opis istotnych elementów wyposażenia (a 99% ogłoszeń zawiera), to masz dowód, który łatwo możesz przedstawić.

Sformułowanie o ofercie handlowej odnosi się do art. 66kc i nie ogranicza prawa do roszczeń.

Ja kupowałem na podstawie ogłoszenia w allegro.pl, przy czym nawet nie wziąłem udziału w aukcji, co też nie miało znaczenia.

#5 Marcel

Marcel

    Uzależniony

  • Pomagamy sobie
  • Posty: 450
  • Dołączył:  28 paź 2010
  • Rok Produkcji:2014
  • Silnik:TSI DSG
  • Imię:Wodnik Szuwarek

Napisano 27 wrzesień 2011 - 20:43

A co z kwestia cofania budzika? Dajmy na to rok po zakupie samochodu jedziesz do ASO, zaczynaja grzebac w systmie... a tu wychodzi, ze 3 lata wczesniej mial wiecej na desce niz 3 lata pozniej w dniu zakupu ;-)

No i pytanie - czy to wszystko o czym piszesz dotyczy:
1) HANDLARZY komisiarzy
2) handlarzy hobbistów (skoczyl w weekend do reichu i wrócił Goflem)
3) zwyklego Kowalskiego przedającego na allegro

I kolejne pytanie zagadka: sprzedajacy jest piątym wlascicielem i nie wie co zrobilo poprzednich czterech z samochodem. Co wtedy?

#6 micio75

micio75

    Początkujący

  • Pomagamy sobie
  • Posty: 50
  • Dołączył:  12 lip 2011
  • Rok Produkcji:2003
  • Silnik:2.0 electric
  • Imię:Mikolaj

Napisano 27 wrzesień 2011 - 21:07

A co w sytuacji jesli sprzedajacy jest pierwszym wlascicielem i wie ze nie mial autem zadnej kolizji ani stluczki i zaznacza ze lakier jest oryginalny, a dociekliwy kupujacy mierzy grubosc lakieru i okazuje sie ze malowany. Pracowalem krotko w salonie sprzedazy nowych aut i wiem ze co ktores auto trafialo do lakierni przed wydaniem klientowi bo mialo uszkodzenia transportowe o ktorych klient sie nigdy nie dowie bo sie do niego dzwoni i mowi ze odbior opozni sie o tydzien z winy importera. Jestem zdania ze jak sie kupuje uzywane auto to mozna miec zastrzezenia do usterek powaznych ale drobne usterki to sobie trzeba wkalkulowac. Jak kupuje auto to zawsze zostawiam sobie rezerwe kasy na drobne naprawy. W moim przypadku wiem ze musze wymienic opony i na dziendobry klocki. Czasami kupujacy przechodza sami siebie w swojej dociekliwosci. Mialem raz goscia ktory kupil odemnie auto i dzwonil z pytaniami dlaczego prawa opona ma o 1mm nizszy bieznik od lewej. Albo chcial zebym zaplacil po miesiacu za wylamane mocowanie amortyzatora klapy bagaznika, ktore w momencie sprzedazy bylo sprawne. Wiem ze jest mnostwo nieuczciwych sprzedajacych i duzo nieuczciwych kupujacych. Takie jest zycie, a co powiecie na takiego sprzedajacego co sprzedal mi auto a po miesiacu jak go spotkalem na miescie to mnie opier....l ze brudnym autem jezdze bo on je myl dwa razy w tygodniu.

#7 jasmina

jasmina

    VIP

  • Pomagamy sobie
  •   
  • Posty: 1847
  • Dołączył:  08 wrz 2008
  • Rok Produkcji:2002
  • Silnik:2,4L

Napisano 27 wrzesień 2011 - 21:37

Poprostu w niektorym przypadkach nie wiadomo czy sprzedający wiedzial o pewnych sprawach i nie mozna go z gory oskarzac o oszustwo czy tez kupujący jest zwyklym cwaniakiem wykorzystującym luki w prawie aby wyludzic dodatkową kase.
Wychodzi na to ze sprzedając auto najlepiej robic to przez notariusza i dostac potwierdzenia z ASO dla kupującego itd. zeby pozniej po kilku miesiącach nie oddawac komus za wytluczone na dziurach zawieszenie lub inne uszkodzenia ktore bedą wynikały z normalnego uzytkowania auta.
Teraz wiem ze swojego auta nie sprzedam - spale albo zakopie - rozbiore na czesci - ale nie sprzedam bo nie wiem co bylo wczesniej w aucie i na kogo trafie. hmm

#8 Psyborg

Psyborg

    PT MC

  • Pomagamy sobie
  •   
  • Posty: 882
  • Dołączył:  07 sie 2011
  • Rok Produkcji:1995
  • Silnik:V6 2.5l 24V 1
  • Imię:Marcin

Napisano 27 wrzesień 2011 - 21:47

@Marcel: sprzedawca jest sprzedawcą. Nie ma znaczenia, czy nazywa się AutoZłom Sp. z o.o., czy może Stefan Kowalski. Polskie prawo dotyczy wszystkich działających na terenie RP.
Jeśli potrafisz udowodnić, że sprzedający wiedział o cofniętym liczniku, to możesz dochodzić swoich praw na drodze cywilnej.
Względem kodeksu karnego przestępstwo przedawnia się w określonych warunkach.

@micio75: zgodnie z art.560kc par.1 wada musi być istotna. Zużyte klocki hamulcowe, czy naprawiany lakier w używanym samochodzie do takich się nie zaliczają.
Odnośnie uszkodzeń i wad, to kupujący musi udowodnić, że powstały przed kupnem auta i nie miał możliwości o nich się dowiedzieć, a wiedział o nich sprzedawca.

A sprzedawcy opierniczającego za brudne auto, które nie należy już do niego - tylko pozazdrościć. Przynajmniej masz pewność, że o nie dbał. ;)

@jasmina: hehe, nie ma się czego bać, bo to kupujący tobie musi udowodnić. Jako sprzedający masz dużo więcej możliwości zabezpieczenia się. Ale swoją drogą prawo znać warto, bo jego nieznajomość szkodzi...a czasem boli. ;)

#9 sluna

sluna

    VIP

  • Przyjaciel forum
  •   
  • Posty: 8212
  • Dołączył:  20 gru 2009
  • Rok Produkcji:2005
  • Silnik:2.2 touring
  • Imię:Darek
  • Skąd::Malbork
  • Płeć: Mężczyzna

Napisano 27 wrzesień 2011 - 22:18

Psyborg , Marcin wiem do czego ,,pijesz'' jeżeli ABS był w ogłoszeniu sprzedającego, po czym okazało się ze takowego nie ma TO oczywiście sprzedający nie ma szans się z tego galimatiasu wycofać :piwo
B dobre posunięcie z Twojej strony.
W ogłoszeniu mojego pitolca byla wzmianka o komputerze pokładowym hm...rocznik 2005?? ale czujny tel. da Adamesa jak to wogóle wygląda, i gdzie szukać :lol
Do tego zbiegly się dwa blędy 1652 i chyba 1685 czyli tzw. inf. :lol rozmowa przedstawienie faktow z ceny wyjściowej zbiłem 4 tyś. ;P ...i odjechałem szczęśliwy! :kciuki

[ Dodano: 2011-09-27, 23:19 ]
...a sprzedający nie miał zielonego pojecia i pitolcach :glupek

#10 patii

patii

    VIP

  • Pomagamy sobie
  •   
  • Posty: 5865
  • Dołączył:  13 kwi 2009
  • Rok Produkcji:2006
  • Silnik:cabrio 2.4
  • Imię:Patii
  • Skąd::silesia
  • Płeć: Kobieta

Napisano 27 wrzesień 2011 - 22:41

Ja poczytałam ...mądre wszystko bardzo . Mam jednak nadzieję , że nie czytają tego przyszli właściciele naszych PT :lol

#11 Marcel

Marcel

    Uzależniony

  • Pomagamy sobie
  • Posty: 450
  • Dołączył:  28 paź 2010
  • Rok Produkcji:2014
  • Silnik:TSI DSG
  • Imię:Wodnik Szuwarek

Napisano 27 wrzesień 2011 - 22:45

Ja sie ekscytuje?

Zadaje pytania jak sobie gadamy. Wszystko TRUE jak to mowia, ale jakbysmy sie tak zaczeli stosowac to ja bym musial paru czlonkow tego forum z samego carfaxa skasowac tak?

A jakbym zaczal sie w swoim grzebac, to tez bym pare klockow wyciagnal tak?

A moze zmierzam do tego, ze na takim allegro siedza sobie cwaniaki caly dzien i sprawdzaja kazda aukcje pod kontem zgodnosci z regulaminem, albo czy gapowaty user nie ustawil ceny minimalnej i sie za chwile okazalo, ze za 1 PLN poszedl zegarek wart 50 tys PLN. Albo i samochod calkiem dobry - co skonczylo sie w sadzie.

Mieciu. Bo to tak jak z nozem - albo se ukroisz kromke chleba i sie najesz, albo zatniesz sie w palec.

Zmierzam do tego, ze tą sama metoda mozna wydymac rowniez bogu ducha winnego sprzedajacego, ktory nie mial zlych intencji ale stanal na przeciwko niego prawnik i macha paragrafami. No to mozna wymieknac nie? ;-)

A zeby nie bylo - sa prawnicy, ktorzy dzialaja w ten sposob, ze analizuja regulaminy sklepow internetowych. Wynajduja w nich luki albo niezgodnosci i wystepuja z roszczeniem odszkodowawczym o jakas bzdurna kwote (np. 250 PLN) z tytulu tego, ze regulamin powoduje zagrozenie dla konsumenta albo jest niezgodny z wykladnia przepisow. I co robi wlasciciel sklepu? Placi mu 250 PLN bo proces w sadzie pochlonie wiecej czasu. No ale takich sklepow pan prawnik obskakuje w miesiacu kilkanascie... ;-) O tym mowie, ze bron nawet najlepszych intencji moze zostac uzyta rowniez przeciwko Tobie.

Ale wczesniej czy pozniej, na drodze staje jednak lepszy cwaniak. Taka akcja - trzeba dac piątaka.

ps.: No ale juz wiadomo, ze na forum dealow lepiej nie robic. Na wszelki wypadek adasko wykasuj moje ogloszenie, wyjdzie ze obiecalem zimowki dorzucic, a potem ich nie dorzuce i dostane z paragrafu robienia nadziei na fajne kapcie...

#12 Psyborg

Psyborg

    PT MC

  • Pomagamy sobie
  •   
  • Posty: 882
  • Dołączył:  07 sie 2011
  • Rok Produkcji:1995
  • Silnik:V6 2.5l 24V 1
  • Imię:Marcin

Napisano 27 wrzesień 2011 - 22:53

(...)Zmierzam do tego, ze tą sama metoda mozna wydymac rowniez bogu ducha winnego sprzedajacego, ktory nie mial zlych intencji ale stanal na przeciwko niego prawnik i macha paragrafami. No to mozna wymieknac nie? ;-) (...)


Wbrew temu, co mawia taki jeden, prawo i sprawiedliwość nie mają ze sobą wiele wspólnego. :p
To, czy Ty wydymasz uczciwego sprzedawcę, który wiesz, że nie był świadom zależy tylko od Ciebie. Ale w dżungli panuje jedna główna zasada: dymaj albo bądź dymany. ;)

@sluna, Darku - gdyby mnie facet nie wydymał na stanie technicznym auta, to ja bym go nie wydymał na ABSie i kontroli trakcji. Jak już skończę serwisowanie, to podliczę kto kogo wydymał bardziej. :d

#13 patii

patii

    VIP

  • Pomagamy sobie
  •   
  • Posty: 5865
  • Dołączył:  13 kwi 2009
  • Rok Produkcji:2006
  • Silnik:cabrio 2.4
  • Imię:Patii
  • Skąd::silesia
  • Płeć: Kobieta

Napisano 27 wrzesień 2011 - 23:31

Psyborg, ja napisałam , Twoje rady bardzo ... bardzo cenne :piwo - byle dotyczyły nas kupujących , a nie nas sprzedających :diabelek

#14 jasmina

jasmina

    VIP

  • Pomagamy sobie
  •   
  • Posty: 1847
  • Dołączył:  08 wrz 2008
  • Rok Produkcji:2002
  • Silnik:2,4L

Napisano 28 wrzesień 2011 - 08:41

Szczerze mowiąc cwana filozofia na zycie - no ale kazdy moze zyc jak chce.

Tutaj akurat popieram Marcela :kawka - dla mnie zwykle cwaniactwo - a jaka radosc w domu sie mozna pochwalic u cioci na imieninach jak sie wydymało goscia - ach duma cie rozpiera.

Dziwie sie jednak ze kupując auto nie wiedziales o tym ze brakuje ABS i Trakcji - czy moze jednak wiedziales ale mimo to auto kupiles celem zarobienia na nim dodatkowo.

#15 Psyborg

Psyborg

    PT MC

  • Pomagamy sobie
  •   
  • Posty: 882
  • Dołączył:  07 sie 2011
  • Rok Produkcji:1995
  • Silnik:V6 2.5l 24V 1
  • Imię:Marcin

Napisano 28 wrzesień 2011 - 09:07

@jasmina: dzięki za szczerą ironię. Nie wiem tylko, czy zasłużoną, bo to sprzedawca oszukał mnie, a nie ja jego. Sprzedał mi samochód z ukrytymi wadami, za które przyjdzie mi zapłacić pewnie sporo więcej niż od niego odzyskałem.

Kupowałem ładne auto z ABS i kontrolą trakcji. O tym, że tych systemów nie ma, dowiedziałem się z tego forum. W wersji mojego już auta montowane są one opcjonalnie. Sprzedawca zapewniał, że są, a przy okazji sprzedał auto wymagające poważnych napraw, co sprytnie ukrył.

Walka o swoje z oszustem to cwaniactwo? Przykro mi, ale nie zgadzam się. Gdyby mnie facet tak mocno nie oszukał na stanie auta, to bym mu ten ABS darował. :kawka

#16 Marcel

Marcel

    Uzależniony

  • Pomagamy sobie
  • Posty: 450
  • Dołączył:  28 paź 2010
  • Rok Produkcji:2014
  • Silnik:TSI DSG
  • Imię:Wodnik Szuwarek

Napisano 28 wrzesień 2011 - 10:44

Mądry Polak po szkodzie. Mialem sie nie wtrancać ale. Jacku Jasmino - szkoda nerw tak?

Ad vocem. Ja uważam, że z każdym samochodem przed zakupem należy udać się do ASO (500 PLN full przeglad przedzakupowy, wydruk z systemu producenta pewnie za friko) lub zaprzyjaźnionego warsztatu (do negocjacji) lub w ostateczności do najbliższej sercu stacji diagnostycznej (100 PLN). Dla aut z USA carfax / lemon / inne cuda - ktore i tak nie ustrzegą przed złą historią na terenie EU / PL. Mozna wziac ze soba kolege, ktory sie zna. Mozna przed zakupem dowiedziec sie z internetu o samochodach. Mozna skorzystac z pomocy forum danej marki a w przypadku watpliwosci z bezwypadkowy.net/

Niech fachowiec opuka, obluka, podłączy aparature i wyda wiążącą opinie w postaci wydruku albo pokazania palcem co jest NIE TAK. Wlasnie tak NIE KUPIŁEM niebieskiego złoma, gdzie na dwustronnej kartce A4 zabraklo miejsca na uwagi ASO. Stracilem 500 a nie 15 tys.

W ten sposób np. mój kolega zgnoił wydrukami na stacji diagnostycznej Fiata mojego ojca, ale kupił auto taniej niż mój ojciec chciał. Poza tym wiedzial, co kupowal. Fair enough uwazam! Czyli, ze ten sam efekt negocjacyjny mozna osiagnac bez machania pałom prawnika. No ale widać, że nie ma to jak wyjść z pozycji siły. I nic tak nie smakuje jak zemsta nie? :cmok

Nie ma nic zlego w dochodzeniu swoich praw jak sie zostalo z premedytacja oszukanym. Jednakze z tych samych praw korzystaja osoby, ktore nie chca dochodzic praw a osiagac korzysci materialne z tytulu czyjejs niewiedzy. Swiadomosc rynku samochodowego jako takiego jest w naszym spoleczenstwo coraz wieksza. Ludzie sie interesuja. Wiele osob korzysta z internetu, zeby sie ustrzec. Prosi o pomoc. Wałki są. Wałkom stanowcze NIE!

Mówiłem to ja - zagorzały tempiciel tropiciel bezwypadkowych, handlarzy szpachlarzy i cwaniaków buraków. jest milusio i fajniusio. au revoir!


ps.: proponuje jeszcze znalezc podobna metode na polityków nie wywiązujacych sie z kiełbasy wyborczej. ;P

#17 indianer

indianer

    VIP

  • Przyjaciel forum
  •   
  • Posty: 5713
  • Dołączył:  04 maj 2011
  • Rok Produkcji:2008
  • Silnik:HHR LT 2.4 M
  • Imię:TADEUSZ
  • Skąd::NOWY SĄCZ
  • Płeć: Mężczyzna

Napisano 28 wrzesień 2011 - 11:28

Podzielam zdanie Wielebnego Marcela :lol
Po 100- kroć lepiej wykazać czujność przy kupnie samochodu,np.zabrać ze sobą zaprzyjaźnionego mechanika,podjechać do stacji diagnostycznej niż potem dociekać swoich racji w sądzie.


Lecz w dalszym ciągu twierdzę że handlarzom- oszukańcom jednogłośne zdecydowane NIE

#18 Nazwa

Nazwa

    VIP

  • Przyjaciel forum
  •   
  • Posty: 5817
  • Dołączył:  18 lut 2009
  • Rok Produkcji:2000
  • Silnik:2.0M Gasss ;)
  • Imię:Przemek
  • Skąd::Andrychów
  • Płeć: Mężczyzna

Napisano 28 wrzesień 2011 - 14:03

ok, to ja sobie może wydrukuje bo zaraz się okaże że nie dać się wydymać handlarzowi jest nieuczciwe i należy to skasować :torba

#19 Marcel

Marcel

    Uzależniony

  • Pomagamy sobie
  • Posty: 450
  • Dołączył:  28 paź 2010
  • Rok Produkcji:2014
  • Silnik:TSI DSG
  • Imię:Wodnik Szuwarek

Napisano 28 wrzesień 2011 - 14:09

ok, to ja sobie może wydrukuje bo zaraz się okaże że nie dać się wydymać handlarzowi jest nieuczciwe i należy to skasować :torba


Zle to odbierasz Przemuś. Mozna sie zabezpieczyc przed zakupem przed wydymaniem tak? Handlarskim wałkom nie! Jak cie ktos wydyma bez lub po zabezpieczeniu to tak - masz prawo sie bronic.

Ale jest druga strona medalu, ktora moze wygladac tak, ze ktos wydyma Cie wlasnie w ten sposob bo przeczyta instrukcje auta, porowna z opisem na allegro i lezysz i kwiczysz, bo na 79 stronie jest srubka 29B - a u ciebie jej nie ma bo mechanik wkrecil zamiennik i ten zamiennik nie wyglada jak ta z instrukcji, wiec produkt sprzedany jest niezgodny z opisem. I lezysz Przemus. Mnie osobiscie chodzi o druga strone medalu. No bo moze nie zauwazyles, ze sam na forum ostrzegalem przed klepanymi przystankami w Zakupie Kontrolowanym i moze tez nie zauwazyles, ze byly pretensje ze sie dopierdzielam bo przeciez tylko zderzak odpadl...

#20 Nazwa

Nazwa

    VIP

  • Przyjaciel forum
  •   
  • Posty: 5817
  • Dołączył:  18 lut 2009
  • Rok Produkcji:2000
  • Silnik:2.0M Gasss ;)
  • Imię:Przemek
  • Skąd::Andrychów
  • Płeć: Mężczyzna

Napisano 28 wrzesień 2011 - 14:17

Marcel, proszę cię, nie porównuj użycia zamiennika do braku ABSu
czujesz tą różnice co? czujesz ?





Podobne tematy Zwiń

  Temat Forum Autor Podsumowanie Ostatni post

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych