No właśnie, najgorzej jak ktoś się nie zna i powtarza zasłyszane mity.. Do kolegi który "załatwił" 2 silniki na LPG - a ja mam aktualnie 5 aut z czego 5 na LPG, samochód który użytkuję na codzień ma na dzien dzisiejszy 440 000 km z czego 240 000 na LPG, dziś rano było -22 stopnie (parkuje pod chmurką) i kurcze zapalił po 1 obrocie wału.. Tak ten gaz go dobił..
Co lepsze? lpg, dizel, benzyna, elektryk, hybryda, żagiel, a może Flinston Machine?
#21
Napisano 18 stycznia 2021 - 10:05
#22
Napisano 18 stycznia 2021 - 10:15
Zresztą mechanicy mają więcej do powiedzenia.
#23
Napisano 18 stycznia 2021 - 11:30
To samo użytkownik diesla może powiedzieć o benzynie. Wszystko ma swoje wady i zalety.
#24
Napisano 18 stycznia 2021 - 18:46
No właśnie, najgorzej jak ktoś się nie zna i powtarza zasłyszane mity.. Do kolegi który "załatwił" 2 silniki na LPG - a ja mam aktualnie 5 aut z czego 5 na LPG, samochód który użytkuję na codzień ma na dzien dzisiejszy 440 000 km z czego 240 000 na LPG, dziś rano było -22 stopnie (parkuje pod chmurką) i kurcze zapalił po 1 obrocie wału.. Tak ten gaz go dobił..
Nic za nikim nie powtarzam. Żaden mit ani plotka nie została powielona. To było moje doświadczenie te dwa silniki. Każdy ma jakieś . Może po prostu miałem pecha W moim wpisie nie sugerowałem czy gaz jest dobry czy zły. Jedyne co napisałem to , że gaz nie jest idealnym paliwem do samochodów a to chyba jest prawda. Zaznaczyłem jednak ,że się nie znam. Pozdrawiam.
#25
Napisano 18 stycznia 2021 - 18:59
#26
Napisano 18 stycznia 2021 - 19:02
Mi w fordzie z przebiegiem 180 tys kilometrów pękł pasek rozrządu. Samochód nie posiadał gazu. Więc to nie gaz niszczy silniki.
#27
Napisano 18 stycznia 2021 - 19:15
#28
Napisano 18 stycznia 2021 - 20:13
#29
Napisano 19 stycznia 2021 - 19:05
Mitsubishi, Fiat, Opel, Skoda, Hyundai, Chevrolet, Dacia, Alfa Romeo, Renault - czy naprawdę świadomie psują swoje nowe auta na gwarancji instalacją LPG?
Przepraszam, ale Fiat i Alfa świadomie przestały sprzedawać fabryczne instalacje gazowe lpg w swoich samochodach. Argument, że świadomie nie psują upada - przez dwa lata i 60 tys ciężko, żeby się coś zepsuło od gazu - choć powypalane gniazda zaworowe na prawidłowo (teoretycznie) pracującej instalacji gazowej we Fiacie to nie jest żaden odosobniony przypadek. Po prostu filozofia sterowania składem mieszanki ze względu na normę euro 5 i 6 zmieniła się na tyle, że liniowe przełożenie tego na instalacje gazowa skutkuje zubożeniem i tak ubogiej dawki paliwa. Praca na współczynniku lambda (na benzynie) wyższym niż książkowy (bardzo uboga mieszanka po nagrzaniu silnika) jest teraz regułą. I to bardzo nieliniowo. Tutaj minimalny bład grozi wypaleniem gniazda, a przeładowanie gazem spowoduje problemy przy rannym odpalaniu na dawce kalkulowanej w pętli otwartej oraz zapalanie się kontrolki check engine na przekroczenie wartości długotrwałej adaptacji składu mieszanki paliwowo powietrznej oraz wypadanie zapłonów na zimno lub gorąco. Tak więc albo swiecacy sie check i gówniana praca na zimno oraz przy przełączaniu się z gazu na benzynę i odwrotnie - albo wypalone zawory i gniazda zaworowe. Coraz mniej silników nadaje się do zagazowania - może nie tyle ze względu na słaba konstrukcję elementów głowic - co na wyjątoko restrykcyjne parametry pracy. Idealne wyregulowanie staje się niemożliwe a zakres błędu coraz mniejszy. Kto chciałby jeździć co 2000 km na doregulowywanie instalacji gazowej - szczególnie wtedy, jeśli producent w czasie życia jednego sterownika silnika zmienia oprogramowanie co najmniej 2-3 razy z różnych powodów - między innymi dlatego, że założone limity minimum maximum parametrów w miarę eksploatacji okazują się zbyt wąskie i skutkują wywalaniem różnego rodzaju błędów, na które głównym rozwiązaniem jest zmiana oprogramowania sterownika silnika. Nie ma to jak stare porządne gaźnikowce.
Reasumując - instalacja gazowa nie jest idealnym rozwiązaniem szczególnie w samochodach "nowej ery" pogoni za ekologia urzędniczą. Jestem zwolennikiem silników benzynowych średniej pojemnosci (1,5 do 2 litrów) bez turbodoładowania. Może jazdy kozackiej nie będzie, ale problemów najmniej i jak użytkownik nic nie spierdzieli (albo producent nie przyoszczędzi) to się nie zepsuje.
Pozdrawiam i życze bezawaryjnej jazdy - na czymkolwiek byście nie jeździli.
mochód który użytkuję na codzień ma na dzien dzisiejszy 440 000 km z czego 240 000 na LPG, dziś rano było -22 stopnie (parkuje pod chmurką) i kurcze zapalił po 1 obrocie wału.. Tak ten gaz go dobił..
A z którego roku jest ten samochód? Bo jesli sprzed 10 lat to jest to możliwe - sam znam samochody, które na gazie przelatały po dużej bańce - na trasach lotniskowych, codziennie po 300 - 400 km. Były to jednak konstrukcje z przed 2000 roku - choć wyprodukowane później. Lancia 1.2 mojego kolegi lata na gazie już z 300 i będzie latała dalej - ale juz nowszy ypsylon z teoretycznie tym samym silnikiem już nie..... Takie mamy czasy... Pozdrawiam i życze dalszej bezawaryjnej jazdy.
Jeszcze co do diesli - sam dalej latam dieslem pomimo zakupu mojej wymarzonej benzynki. Przelatałem nim ponad 320 tysięcy, a teraz zbliża się do 550 tys przebiegu. Gdyby to był crd (common rail) to już dawno bym się go pozbył po kłopotach z wtryskami, egr, łańcuchem, wyciekami itd. Na szczęście jest na tradycyjnej (prawie) pompie mechanicznej rotacyjnej ze sterowaniem elektronicznym. Wymiana końcówek wtryskiwaczy raz na 100 tys to koszt 600 złotych w profesjonalnym zakładzie za wszystko. Reszta to tylko eksploatacja. I gdyby nie ten hałas.... Jednak wolę benzyne, choćby nie była wyrywna - zawsze naprawie drutem i sznurkiem oraz kawałkiem szmatki czy kabelka w przydrożnym rowie... Żarcik taki
Patrzac na to co napisałem powyżej, powinienem jeździć pitolem 1,6 - niestety ma on rozliczne inne wady niewynikające z konstrukcji mechanicznej silnika, które dyskwalifikują go w moich oczach - choć podziwiam użytkowników tego typu pojazdów za ich determinację. Może po prostu za dużo już widziałem.......
#30
Napisano 19 stycznia 2021 - 20:36
Patrzac na to co napisałem powyżej, powinienem jeździć pitolem 1,6 - niestety ma on rozliczne inne wady niewynikające z konstrukcji mechanicznej silnika, które dyskwalifikują go w moich oczach - choć podziwiam użytkowników tego typu pojazdów za ich determinację. Może po prostu za dużo już widziałem.......[/quote]
Niebo jest niebieskie.Trawa zielona a pt 1.6 w polifcie najlepsze
- maxym72 lubi to
#31
Napisano 19 stycznia 2021 - 20:49
No i podpadłem.... Administracji.....
Użytkownik maxym72 edytował ten post 19 stycznia 2021 - 20:50
- kade lubi to
#32
Napisano 19 stycznia 2021 - 22:27
Maxym72, auto to oczywiście Chrysler, poczciwy Voyager 1997 rok. Od 8 lat "robi" jazdy "wokół komina" plus właśnie kursy lotniskowe (z oczywistych względów od roku już bez lotniskowych).
Rozpisałeś się na temat LPG - i chwała Ci za to. Nie wiedziałem że Włosi się już wycofali z LPG ale jak napisałeś to zapewnie głównie wina restrykcyjnych norm Euro. Druga sprawa - współczesne silniki "padają" na benzynie/ON po 150 - 200 tys km więc i z gazem będzie podobnie. Jeśli orientujesz się w temacie choćby pierwsze z brzegu trzycylindrowe 1,2 VW gdzie po 200 000 od nowości wypalają się zawory na benzynie, czy czterocylindrowe 1,4 VAG gdzie po 150 000 praktycznie nie ma pierścieni i gniazd zaworowych, lub 2,0 benzyna - też wadliwe pierscienie i żłopanie oleju. Nie będę zaczynał w ogóle tematu uturbionych silników 1,2 czy 1,4 innych marek, o żywotności skutera.
Jednak ja wypowiedziałem się o LPG w kontekscie naszych aut, a silnik 2,0 z Pitka całkiem dobrze znosi gaz. Nie chciałem już rozwijac dyskusji ponieważ zostałem zjechany bez konkretnych argumentów (taka specyfika tego forum że większość użytkowników nie zna się na niczym a dwóch "kumatych" jest na piedestale ). Jednak dokończę - instalacja na dobrych komponentach to raz, prawidłowy montaż i wystrojenie to dwa, no i trzecia sprawa - regularny serwis. Niestety ale tak jak piszesz, LPG trzeba co parę tysięcy km podpiąć pod komputer i zerknąć tu i tam, czasem nanieść jakies korekty. Wtryskiwacze i reduktor zużywają się, zmieniają parametry.
Mieszanka może stać się uboga i w dodatku nie na wszystkich cylindrach identycznie, a wtedy już tylko kwestią czasu jest "załatwiona" głowica. Nieświadomy użytkownik najczęściej olewa wymiany filtrów a gdzie tu jeszcze jeździć gdzies podpinać się pod komputer i płacić za to. A kto w ogóle by pomyslał o wymianie (czy chociażby regeneracji) listwy wtryskowej czy reduktora. Mało kto jest na tyle wyczulony że na słuch wyczuje że coś nie tak jest z pracą silnika. Po prostu w Polsce najczęściej jeździ się aż coś padnie. Dlatego są takie a nie inne oponie o gazie wśród laików. NIestety ale nie jest to ustrojstwo bezobsługowe, jednak z drugiej strony - jeśli podchodzi się do gazu tak jak należy, nie ma prawa nic złego dziać z silnikiem. Ja w moich autach wszystko robię sam, łącznie ze strojeniem i serwisowaniem LPG i pewnie dlatego mam takie zdanie jakie mam. Ci co tylko jeżdżą - mają to co mają.
Osobnym tematem jest podejście tzw. "gazowników" do klienta który wraca na regulację czy jakieś korekty - większość tylko w momencie montażu nowej instalacji jest miła i uprzejma bo wtedy jest kasa do zarobienia, a jak już coś się dzieje z gazem to nikt nie ma czasu ani ochoty babrać się poł dnia żeby skasowac 100 zł.
Pomijam już fakt że jak ktoś zleca montaż LPG i ma do wyboru instalację za np. 2200 na Valtekach i Tomasetto albo za 2700 na Hanach i KME Gold to w 99% wybiera tą tańszą bo "panie ja mało jeżdżę, kiedy to się zwróci". Ale że po 70 000 Valteki powinny być na złomie to już nikt sobie nie zdaje sprawy, tylko jeżdzi się aż ciśnienia w cylindrach nie ma.
Wiem doskonale jak wygląda taki silnik po kiepskiej, zajechanej instalacji LPG, jednak zdanie Andrzeja że LPG psuje silniki jest zbyt wielkim uproszczeniem, dlatego się z tym nie zgadzam. Silniki psuje niewłaściwa obsługa (albo jej brak) aut z dołożoną instalacją gazową. To tyle mojego przydługiego wywodu.
Jeszcze dopiszę na koniec że to wszystko dotyczy tzw instalacji sekwencyjnej, bo osobnym tematem jest II generacja - gdzie w bardzo wąskim zakresie obciążenia da się ustawić mniej więcej prawidłową mieszankę, a przez większość czasu silnik jest albo zalewany albo "niedokarmiony"..
Chętnie podyskutuję jeśli ktoś ma inne zdanie, jednak bez ogólników i wymądrzania się. Lubię merytoryczną dyskusję, bez przytyków i z argumentami
Użytkownik cyborg edytował ten post 19 stycznia 2021 - 23:02
- maxym72 i steryd lubią to
#33
Napisano 19 stycznia 2021 - 22:41
No i podpadłem.... Administracji.....
Jak już podpaść to porządnie.
I co ja mam teraz z Tobą zrobić..?
#34
Napisano 19 stycznia 2021 - 23:13
Z mojego punktu widzenia jedyną zaletą LPG jest cena samego paliwa. Mam Toyotę 1.6, 2019 r, benzynę, z firmową instalacją LPG i sorry ale pupy to to nie urywa. Samochód nie jest tak dynamiczny jak na benzynie a bardzo różna jakość LPG na różnych stacjach powoduje, że bywa on zwyczajnie niebezpieczny, przy próbach wyprzedzania. Przy nagłym depnięciu silnik potrafi się dławić i problem nie występuje tylko w jednym samochodzie a w "dziestu" jakie posiada moja firma. Z tego co pamiętam to temp. zapłonu LPG jest wyższa niż benzyny i "nie ma bata" aby to nie było bardziej szkodliwe dla silnika niż benzyna. Mam co prawda instalację z dotryskiem benzyny ale nie przypuszczam aby to coś poprawiało w istotny sposób. Rozumiem, że to może być problem gazowników ale nie po to ma się nowy samochód aby specjalnie wyszukiwać "geniuszy regulacji" zamiast zwyczajnie cieszyć się jazdą i nie zawracać sobie gitary regulacją składu mieszanki. Może ma się "więcej w kieszeni" ale kłopotów również więcej.
Zdarza mi się jeździć hybrydą (RAV4) i uważam, że jest to rozwiazanie optymalne.
O ropniakach powoli trzeba zapominać bo w mieście nie pojeździmy ze względu na ograniczenia w wielu miastach Europy. To tendencja, która również i do nas dociera. Dobre (z rozsądnym zasięgiem) elektryki, pomimo dopłat, są ciągle zbyt drogie a ilość stacji ładowania zdecydowanie zbyt mała aby obecnie ładować się w te "cichochody". Dodatkowo, ogólna opłacalność, ich kupna i użytkowania, jest wątpliwa. Elektryk? OK ale może za 5 lat.
W ramach usprawniania mojego PT chciałem założyć LPG ale odpuściłem. Raz, że zbyt mało nim jeżdzę a dwa to pomyślałem sobie " a co ja ciebie gazem podtruwać będę, staruszku. Pij benzynę, na zdrowie, chociaż z pewnością jej nadużywasz"
No cóż, Jak się chce mieć drogi i szybki samochód, to trzeba płacić a 1.6 robi swoimi 116 km potworną robotę kiedy wgniata w fotel.
Użytkownik Al Capone edytował ten post 19 stycznia 2021 - 23:26
#35
Napisano 19 stycznia 2021 - 23:30
A moj pt jest zagazowany bo takiego kupiłem i prawda jest ze gazownicy nie chcą się zajmować naprawa instalacji długo się naszukałem jak potrzebowałem zrobić przegląd instalacji po zakupie auta
#36
Napisano 19 stycznia 2021 - 23:35
Patrząc na to co napisałem powyżej, powinienem jeździć pitolem 1,6 - niestety ma on rozliczne inne wady niewynikające z konstrukcji mechanicznej silnika, które dyskwalifikują go w moich oczach - choć podziwiam użytkowników tego typu pojazdów za ich determinację. Może po prostu za dużo już widziałem.......
Tak z ciekawości, czy mógłbyś rozwinąć? Mam 1.6 z 2002 od pół roku i na razie jest całkiem OK (poza tym, że chleje olej, ok. 0,6 l/1000 ale to raczej cecha jednostkowa, bo nie widziałem, żeby inni zgłaszali te kwestię); wiem, że dostępność osprzętu jest kiepska, ale czy silnik ma jeszcze jakieś wady, na które trzeba by ewentualnie mieć oko? Dzięki .
Co do LPG, to mam tez Lagunę dwójkę z dwulitrowym F4R, który się powinien świetnie do gazu nadawać, ale patrząc na to, jak sąsiad co chwilę siedzi z komputerem w swoim aucie i próbuje dostroić dawki, żeby check się nie świecił (ma Volvo S50 2004 r. z pięciocylindrowym 2,4 l.), to mi ochota przechodzi . Fakt, lagunka w zimie w mieście pali pod 13 litrów, ale przynajmniej mam święty spokój. Brat z kolei ma Forda Expeditiona z 5,4l V8 z LPG, co jest ekonomicznie zrozumiałe, ale z drugiej strony - gdy da mu gaz do deski, to wyświetla się check engine, a ja nie lubię, gdy coś mi się świeci niepożądanego. Zatem chyba pozostanę przy czystej Pb.
Użytkownik Zenonzlasu edytował ten post 19 stycznia 2021 - 23:44
#37
Napisano 19 stycznia 2021 - 23:49
Zenonzlasu, wyciągasz wnioski na podstawie dwóch przykładów spapranych instalacji LPG?
#38
Napisano 20 stycznia 2021 - 00:11
Owszem, bo są to przykłady, które znam osobiście. Dodatkowo, nie mam właśnie ochoty szukać dobrych ludzi od gazu, liczyć, że zrobią dobrze, a potem jeździć co jakiś czas na korekty - zwyczajnie, nie chciałoby mi się.
#39
Napisano 20 stycznia 2021 - 00:38
Ok, rozumiem to że Ci się nie chce. Każdy decyduje sam o swoim aucie
#40
Napisano 20 stycznia 2021 - 05:27
No więc tak - 60 procent populacji gazowej ma większe lub mniejsze problemy, 20 procent nigdy się nie zwróci ze względu na niskie przebiegi. Reszcie udało się odnaleźć 10 procent dobrych gazowników w ich populacji i co 10000 km lata do nich zostawiając mniejsze lub większe pieniądze na serwis i drobne naprawy narzekając, że coraz więcej to kosztuje. Dowodzi to tylko, że wszyscy są zadowoleni jedynie przy pierwszym montażu, bo samochód, użytkownik i gazownik się ze stacją tankowania gazu nie dogadują (i pomiędzy sobą też). A ja zwyczajnie nie mam już na to czasu - wolę w tym czasie nacieszyć się światem, jazdą, rodziną i zapomnieć, a w tym straconym czasie zarobić z przyjemnością na różnicę w spalaniu gazu i benzyny - i jeszcze sporo zostanie. Tak naprawdę najlepiej się gazuje jednostki usportowione - na przykład Jeepa srt lub Abartha - tam jakoś żadnych problemów nie zaobserwowałem - populacja mniejsza i mapa trochę rozrzutniejsza no i pewnie materiały trochę lepsze. Pozostaje tylko sens tego montażu...... Vipera na gazie też widziałem - bagarka nie było w ogóle - dobrze, że nie kabriolet, bo dach by się nie mieścił.... no i do akumulatora był tragiczny dostęp.
Ogólnie kto lubi - niech lata. Dyskusja jest wolna, każdy swój rozum ma,
Co do pitka 1.6 - pompa wspomagania, pompa wody, problemy z przepustnicą, które nie sa problemami z przepustnicą, spierdzielony system diagnostyczny, wyciągający się łańcuch (to z powodu jazdy na za niskich stanach oleju), pękające obudowy termostatu, skręcające się wkłady filtrów oleju i problemy z ciśnieniem oleju na biegu jałowym, ogólny brak części nawet nowych - Chrysler wypiął dupa na te silniki i nawet w serwisie nie można kupić wyżej wymienionych części. Jedyna zaleta to bezobsługowy teoretycznie rozrząd. Sam słupek jest nawet ok - ale reszta i poskładanie tego silnika do pitka to porażka. Ten sam słupek lata we Fiatach 1,6 i Jeep'ach Renegat'ach i tam jest to zrobione z głową.
Podobne tematy
Temat | Forum | Autor | Podsumowanie | Ostatni post | |
---|---|---|---|---|---|
Nowa benzyna od 1 stycznia 2024 r. |
Moje auto | Kliper |
|
|
|
2.0 b/lpg |
Techniczny podstawowy | Gregor9kk |
|
|
|
Instalacja lpg |
Części do PT Cruisera | dominik |
|
|
|
Sprzedam Pt Cruiser 2002 rok 2,0 benzyna + gaz |
Chrysler PT Cruiser | Mikigov |
|
|
|
PT Cruiser 2,4 automat benzyna z gazem |
Moje auto | Edysia |
|
|
Użytkownicy przeglądający ten temat: 2
0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych