rejs (-y)
#581
Napisano 24 March 2013 - 21:50
#582
Napisano 24 March 2013 - 21:50
patii, a Ty w jakim miesiącu płynęłaś?
Z tego co pamietam, to w ciąży nie była...
#583
Napisano 24 March 2013 - 21:54
#584
Napisano 24 March 2013 - 22:00
...ech a trzeba sobie jakos radzc...bolesnesluna, bo podczas rejsu nie było alkoholu
#585
Napisano 25 March 2013 - 08:23
Wachty były wybierane demokratycznie
#586
Napisano 25 March 2013 - 15:47
Usiadłem przed chwilką i czytam czytam i uwierzyć nie mogę , że tak nas dopingowaliście.
Dziękuję.
Maxiu twoje opowieści są wspaniałe , prawie tak jak byś tam z nami tam był. Za chwilę sobie je zapiszę i szybko wydrukuje żeby nie zanikły.
Jak było?
Wietrznie, zimno i ........ fajnie
Po przyjechaniu do Gdyni, okazało się ze Zawisza nie był przygotowany do wyjścia w morze, dopiero rano zaczęto podwieszać siatkę zabezpieczającą pod bukszprytem, co było ważne ponieważ tam mieliśmy właśnie pracować.
Brakowało czterech przednich żagli, które dotarły rano i trzeba było je powiesić.
Ponieważ zaczynaliśmy naszą przygodę od wachty kambuzowej, część naszej wachty pomagała kukowi zrobić obiad, a pozostała część zakładała żagle. Po 14:00 jak mieliśmy już zamocowane 1/2 ostatniego żagla na bukszprycie (bomkliwra), Okazało się że zakładaliśmy go od odwrotnej strony. Zniechęceni poszliśmy na obiad, choćby po to żeby ręce odpoczęły i się ogrzały, bo nie dało się omeg i podwójnych omeg (inny rodzaj szekli) skręcać mając na rękach rękawice. Po obiedzie praca od nowa, po kilkudziesięciu gorących minutach, bo pracę naszą obserwował nie tylko kapitan, ale i pozostała załoga czekająca na moment wyjścia w morze, podałem kapitanowi info, żeby robił przygotowania do wyjścia z portu. w tym czasie udało się dokończyć mocowanie bomkliwra, a następnie ułożenie go i przymocowanie do siatki zabezpieczającej.
Schodzimy we dwójkę z bukszprytu i ....... wszystkie ręce (cała załoga) do cumy i przesuwamy dziób Zawiasa względem nabrzeża o około 45*.
Wypływamy !
Od godziny 16:00 - 20:00 wachta nawigacyjna, czyli stoimy przy sterze, obieramy kurs na Hel i płyniemy. Po minięciu Półwyspu Helskiego, zmiana kursu i na żalach płyniemy po otwartym morzu kierując się na Rozewie, a potem prosto na Kalmar.
Otwarte morze przywitało nas silniejszym wiatrem, lekko rozkołysanym morzem. Teraz, po czwartym moim rejsie tak mogę napisać, ale za pierwszym razem to nazwałbym że to był mały sztorm.
Podczas tego rejsu byłem Starszym wachty ( nie dlatego że mam już siwe włosy) i byłem prawą ręką Kajki.
Na razie wystarczy, zdjęcia będą, a cdn ......
#587
Napisano 25 March 2013 - 15:56
#588
Napisano 25 March 2013 - 16:01
Czy myślisz, że gdybym tego nie wiedział, to zdałbym egzamin na patent sternika jachtowego
#589
Napisano 25 March 2013 - 16:06
#590
Napisano 25 March 2013 - 18:15
Cztery godziny wachty urozmaicamy sobie wybijając Zawiszowym dzwonem szklanki.
Wachtę kończymy o 20:00 z lekkim opóźnieniem, bo wachta czwarta nie wiedziała że ma nas zmienić
Do godziny 04:00 mamy czas na sen.
Tuż przed czwartą, meldujemy się na pokładzie i przejmujemy na kolejne cztery godzinki władanie Zawiszą. Morze nadal buja i nic się nie zmieniło, żołądek nadal od czasu do czasu próbuje zobaczyć co się dzieje za burtą. Pokład jachtu robi się oblodzony i każde przejście zaczyna być kłopotliwe, sprawy nie ułatwia wiejący silny wiatr.
Schodzimy z pokładu do kubryka o 08:00 na śniadanie, ale ja nie miałem siły na jedzenie więc szybko wdrapałem się do swojej koi, aby wśliznąć się do śpiworka, zagrzać się i szybko zasnąć. Taki miałem plan.
Planów i marzeń o śnie, szybko wybił mi z głowy bosman, który zaraz po śniadaniu uprzejmie, ale stanowczo "zaprosił" starszych wacht do kabiny nawigacyjnej żeby przydzielić nowe zadania do wykonania. Rad nie rad, wyśliznąłem się z cieplutkiego śpiwora i zameldowałem u bosmana chęć otrzymania zadania do wykonania.
Na szczęście było to proste zadane, więc szybko zorganizowałem potrzebne narzędzia, szczotki ryżowe, płyn domestos i po wyznaczeniu załodze rejonów mogłem spokojnie nadzorować wykonanie prac.
W międzyczasie bosman zawołał mnie do swojej kajuty, bo chciał mi pokazać wyjątkowe rurki
Zchodząc do jego kajuty, okazało się że te rurki miały od spodu denka i całe były ze szkła, z boku małe ucho, miały pojemność 50ml i zatankowane były już do pełna. ;P
No po maluchu, i za chwilę na druga nogę, bo przecież jacht dalej się bujał.
Po chwili ryjka obtarłem, bo bosman szkło schował, i lekko skaleczony powędrowałem sprawdzić czy wszystkie prace były zakończone.
Załoga była dzielna i szybka, wszystko posprzątane więc można było wreszcie sprawdzić, czy mój ciepły śpiwór nadal jest ciepły.
Po obiedzie który udało mi się już zjeść, otrzymałem dwie informacje. Pierwsza, że jesteśmy już za wyspą i przesmykiem płyniemy do Kalmaru (przestało bujać) i druga, że Marek i jego syn schodzą w Kalmarze z Zawiasa i wracają do domu promem z Karlskrony.
Ich decyzja, więc mówimy trudno, z dziewięcio osobowej wachty, zostanie nas tylko siedem osób, ale damy radę, bo kto nie da rady jak nie my ;P
Pomału zbliżamy się do Kalmaru, zrzucamy żagle i przepływamy najpierw przez mały pak lodowy, właściwie w formie lodowej kaszy, a potem pomału wbijamy się w coraz gęściejszy lód. Mijamy zamek w Kalmarze, widzimy główki portu i ....... Zawias staje.
Za chwilkę zaczyna się cofać i pomału skręcać, Kapitan wydaje komendę żeby stawiać sztafoka (rodzaj żagla) na pokładzie cisza, ludzie nie wierzą w to co widzą. Kolejna komenda, a właściwie krzyk Kapitana: Stawiać sztafoka!!!
Nie dociera do nas to co się dzieje, jeszcze tli się nadzieja że , może po postawieniu żagla rozpędem przebijemy się przez lód.
Zawias odwraca się rufą w kierunku Kalmaru ......, zawracamy ...... 24 godziny na morzu, widzimy port i nie możemy do niego wpłynąć.
Po chwili milknie 71 letni silnik Zawiasa, później dowiadujemy się, że grudy lodu dostały się do układu chłodzenia najpierw agregatu prądotwórczego podnosząc niebezpiecznie temp ( szybko przełączono na agregat zapasowy), a następnie blokując układ chłodzenia silnika.
Płyniemy pomału na żaglach, do Helu.
W tym miejscu kończę, bo chcę tu wkleić zdjęcia tego paku lodowego.
cdn.
#591
Napisano 25 March 2013 - 19:53
#592
Napisano 25 March 2013 - 20:24
Są to zdjęcia robione przed próbą wejścia do Kalmaru, czyli najpierw przygotowania do odkucia z lodu cum i lin, następnie pak lodowy, w którymś momencie widać w głębi zamek w Kalmarze. Ostatnie, to zdjęcia oblodzonej siatki pod bukszprytem zrobione na Helu i w Gdyni.
http://www.fotosik.p...s/album/1423387
#593
Napisano 25 March 2013 - 20:31
#594
Napisano 25 March 2013 - 20:35
Robi wrażenie :tak
#595
Napisano 25 March 2013 - 20:40
[ Dodano: 2013-03-25, 20:42 ]
ale ja juz tak mam że jak zaskoczę to dalej robię już wszystko profesjonalnie
#596
Napisano 25 March 2013 - 20:57
I zamkniętych sklepów
#597
Napisano 25 March 2013 - 20:58
i z Waszych opisów wygląda na to że ostatnipierwszy rejs żaglowcem w ż y c i u!
Pogody Wam nie zazdroszczę ... ale fajnie
#598
Napisano 25 March 2013 - 21:19
#599
Napisano 25 March 2013 - 22:13
O tym jak odczuwa się zimno i co się dzieje jak rozbijająca się o dziób jachtu fala spada na pokład oraz na nas, opiszę jeśli będziecie nadal chcieli przeczytać moją opowieść, już w następnym odcinku.
Na razie jesteśmy dopiero w połowie naszej przygody. Na koniec też zaplanowałem kilka słów o załodze naszej wachty.
Teraz wklejam link do piosenki, której refren towarzyszył nam podczas powrotu samochodem do domu.
http://w551.wrzuta.p... ... e_na_morze
Ale to tylko wtedy, kiedy wracaliśmy. Ja pomału zaczynam myśleć, kiedy ponownie będę mógł wypłynąć na morskie wody, tylko może teraz na troszkę cieplejsze.
#600
Napisano 25 March 2013 - 22:22
...ale gdzie te klatki na krabony
Podobne tematy
| Temat | Forum | Autor | Podsumowanie | Ostatni post | |
|---|---|---|---|---|---|
Jak zarejsetrować komarka |
Offtopic | adames |
|
|
|
Rejs wędkarski |
Offtopic | marimag2 |
|
|
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych








