Sprzedawca - oszust
#21
Napisano 28 wrzesień 2011 - 14:31
Ja widzac pt w komisie powiem ci czy ma czy nie ma ABSu nie patrzac w carfax - mowie o "amerykanach". Ale to doswiadczenie tak?
I teraz tak. Jak szukalem 2.4 automatu praktycznie 90% ogloszen z allegro / otomoto - uwaga NIEZALEZNIE OD TEGO KTO WYSTAWIAL (handlarz czy priv)- zawieralo zwrot ze posiada ABS, elektrycznie sterowane lusterka.
ABS z klucza byla nieprawda, brak elektrycznych lusterek wychodzil na zdjeciach - ewentualnie skubaniec wlasciciel napierdzielal zdjecie srodka TAK zeby nie bylo widac tego miejsca gdzie w srodku znajduje sie pokretlo.
i teraz mam do Ciebie pytanie - czy juz teraz idzemy Ty na allegro a ja na otomoto i klikamy przy aukcji ZGLOSZENIE / NARUSZENIE / NIEPRAWDA czy jak to sie tam nazywa? Przeciez masz pelne prawo to zrobic majac taka informacje. Tak czy nie?
Reklama / ogloszenie wprowadzajace w blad. ?
--------------------------------
ale zeby popatrzec na problem ze wszystkich stron:
http://www.eporady24... ... 2,868.html
Pro bardzo. Jak widac z powyzszego linka wszystko mozna uzasadnic i wytlumaczyc, wszystko zalezy od bieglosci prawnika i przychylnosci sadu do interpretacji przepisow ;-)
dla mnie ten temat sie konczy na ten moment. Widze, ze nie jestem w stanie wyjasnic w przystepny sposob o co mi chodzi ;-)
Powodzenia w zakupach a potem przed Sadem :tak
#22
Napisano 28 wrzesień 2011 - 14:44
Kupiłem więc auto i się okazało:
- automatyczna skrzynia biegów do naprawy (ze wstępnych ustaleń wymiana dwóch kół planetarnych, ale HGW co jeszcze)
- nieszczelny układ chłodzenia (jeszcze nie wiadomo w którym miejscu)
- zwichrowane tarcze hamulcowe (za cienkie do podtoczenia)
Bóg jeden wie, co jeszcze. Dupereli w stylu niedziałającej klamki (która miała być podobno zablokowana przez specjalny system zabezpieczający przed dziećmi) - nawet nie liczę!
Facet sam sprowadził auto z USA, jeździł nim przez 3 lata i co? Może nie wiedział jakie systemy ma na wyposażeniu? Auto według zapewnień nie wymagało żadnego wkładu finansowego, zadbane i doinwestowane. Bujać to ja, ale nie mnie.
Odzyskałem od oszusta 3tys. zł, bo wiedział, że chwyciłem go za genitalia. Inaczej by nie zapłacił. Wątpię aby ta suma pokryła koszty napraw, więc i tak będę stratny. Niech mu ziemia lekką będzie.
Gdybym był mściwy, to bym mu założył sprawę karną.
---------------------------
Sprawdzenie w warsztacie nie gwarantuje NIC. Przykładem tego jestem ja, ale też nasza forumowa koleżanka, której pomagali przy zakupie forumowi koledzy, mający doświadczenie. Okazało się, że po zakupie auta pierwsze, co musiała zrobić, aby jeździć, to oddać je do naprawy za sporą kasę. Warsztat grzecznie przeprosił za niewychwycenie awarii i powiedział, że tak się zdarza. Warsztatowi można naskoczyć, bo sprawdzenia dokonywał na koszt sprzedawcy, w którego interesie nie leży dochodzenie jakichkolwiek praw frajera, któremu sprzedał auto.
---------------------------
A teraz na koniec historia prawdziwa.
Pewnego słonecznego dnia pod pewnym warszawskim komisariatem stałem sobie grzecznie popijając colę. Dwóch policjantów wyprowadziło z budynku młodego chłopaka. Ów młodzieniec miał całkiem przyjemną aparycję, schludny ubiór. Nie pasował wyglądem do żadnego dresa, blokersa, ani przestępcy. Na nadgarstkach, które trzymał z tyłu miał kajdanki. Z twarzy chłopaka wyczytać można było jeszcze, że spędził znaczną ilość czasu na komisariacie. Wyczytać też można było, że pobyt nie należał do miłych i odcisnął się zauważalnym uszczerbkiem na młodej fizjonomii. Policjanci prowadzący podejrzanego również delikatnie się z nim nie obchodzili.
Nagle, nie wiadomo skąd, napatoczyła się babcia, jak to staruszki mają w zwyczaju. Widząc sponiewieranego, ładnego chłopaka i besztających go policjantów ujęła się ludzkim odruchem litości i przypuściła słowny atak na funkcjonariuszy. Sięgnęła pamięcią aż do czasów NKWD, równając policjantów z poziomem gnojówki.
Niestety babcia nie znała kilku faktów. Ten miło wyglądający młodzieniec dzień wcześniej napadł i w jednej z klatek schodowych skatował do nieprzytomności listonosza, aby następnie zabrać mu całe 30zł.
Usłyszawszy krótkie wyjaśnienie, babcia podreptała w swoją stronę mamrocząc coś o oprawcach i czasach PRLu.
Z niezrozumiałych mi przyczyn niektórzy wypowiadający się dostrzegają (jak ta babcia) jedynie "krzywdę biednego oszusta", który chciał być cwany i wzbogacić się cudzym kosztem.
P.S. Nóż można wykorzystać do krojenia chleba, zamiast ludzi, a kijem baseballowym nie koniecznie trzeba łamać kości. Jak wykorzystamy te narzędzia, to zależy wyłącznie od nas. Prawo jest takim samym narzędziem jak tenże nóż, czy pałka.
#23
Napisano 28 wrzesień 2011 - 14:51
#24
Napisano 28 wrzesień 2011 - 14:55
Yyyy to niech ta kolezanka zaskarzy kolegow z forum...
Wiesz, może to i dowcipne, ale koleżanka raczej się z tego nie uśmieje, bo naprawa nie kosztowała jej 100zł... Próbowaliśmy pomóc, ale w jej sytuacji niewiele dało się już zrobić i pogodzenie się z "faktem dokonanym" było najmniej bolesnym wyjściem. Cóż, tym razem wygrał oszust...
#25
Napisano 28 wrzesień 2011 - 15:06
Ale co sie zepsulo? Nie znam sprawy. Trudno mi ocenic.
Podam swoj przyklad.
Sprzedawalem kiedys samochod. Na dzien przed sprzedaza jadac Trasa Torunska pekl mi kolektor jakis - wylecial na jezdnie natychmiast caly plyn z chlodnicy - strzalka temperatury leciala w gore.
I teraz. Gdyby peklo 2 dni pozniej czyli dzien po sprzedazy, problem by miala Pani ktora kupila ode mnie ten samochod. No i co. Wada ukryta czy nieuczciwosc sprzedawcy?
Powiem wiecej. Pani miala lepsza historie. W ciagu miesiaca od zakupu pekla jej przednia szyba. Otoz ten model samochodu mial przedziwny defekt - w okolicach 100 tys km pekala sama z siebie przednia szyba. Mnie nie pekla. Pani pekla. Ale szyba to pikus.
No... mozna wynajac rzeczoznawce i sie szarpac. Czas i koszty.
Ale - to dla Pani jestem oszust tak? Jakby pekle jej ten kolektor dzien po, to tez bylbym oszust?
Stawiam tak teze bo z Twoich postow wnioskuje, ze domniemanie winy nie istnieje. IMHO. Moj wniosek taki jest. Jest tylko czarne. Brak bieli.
#26
Napisano 28 wrzesień 2011 - 15:17
Jako sprzedawca w takim wypadku, jaki opisałeś, nie poniósł byś odpowiedzialności. Pani mogła by sobie iść do sądu, który uznał by, że nie ma podstaw i obciążył Panią kosztami postępowania.
Kupujący też może być nieuczciwy, dlatego warto wiedzieć, jak się przed nim zabezpieczyć. Ja przedstawiłem sprawę odnośnie nieuczciwych sprzedawców, ale nieuczciwych kupujących też to dotyczy. Trzeba tylko czytać wspak.
#27
Napisano 28 wrzesień 2011 - 18:21
Kupno pitolca jest takie jak to nazwać ,,irracjonalne"" Trzeba trafić jak w deske klozetową ..czasami się udaje. Napewno nie na ,,rympał'' Amen!
[ Dodano: 2011-09-28, 19:30 ]
Widzisz nie chce mi się powtarzać@(znasz temat) poprosiłem o foty których nie było w ogłoszeniu i takie ...
Zaproponowałem gosciowi ,,seans'' w Poznaniu w serwisie około 80km. No-problem
...Ale jeżeli auto jest zgodne z opisem, i stanem tech. ja płace za przegląd, jezei nie z Poznania wracamy do Malborka, a Pan szanowny do Domku!
gostek na to przystał, ale za pózno byliśmy na miejscu Kupiłem i jestem kontent!!! :cmok
#28
Napisano 28 wrzesień 2011 - 22:46
Osobiscie uwazam ze uszkodzenia ktore tutaj wynikly mogly wyjsc ze zwyklego popierdalania samochodem przez kilka skrzyzowan a teraz ktos niech za to zaplaci.
Widac sprzedając auto musze uwazac zeby mi za 2 miesiące czlowiek nie wyslał pisma ze ma tarcze zwichrowane bo zapierdalał jak glupi i przejechal przez kałuze - fizyka 7 klasy podstawowki ze sie zwichrują no ale prawnik wiedac douczony i pewnie wie.
Mialem sprzedawac cabrio ale naprawde - rozbije - zakopie - rozbiore - nie wiem co zrobie ale nie sprzedam bo bede pozniej jakiemus cwaniakowi naprawiał auto po nie wiem jakim czasie.
Powtarzam co to za warsztat i to raczej warsztat powienien ponosic odpowiedzialnosc za wprowadzenie w bląd.
Dzisiaj specjalnie przejechalem sie autem i naprawde trzeba ostro wcisnąc w hamulec zeby sie ABS załączył - widac czlowiek normalnie jezdził przez 3 lata ze nie wiedzial o nieistnieniu ABS.
Zresztą nie uwazam tego przypadku za handlarza bo autem ktos jezdził 3 lata a nie 3 miesiące.
[ Dodano: 2011-09-28, 23:46 ]
A zresztą nie moj cyrk nie moje małpy.
#29
Napisano 28 wrzesień 2011 - 23:10
ps.: proponuje ustalic jakies miejsce gdzie bedziemy wszyscy zakopywac swoje złomy, bedzie to nowe miejsce tradycyjnych spotów-wspominek...
#30
Napisano 29 wrzesień 2011 - 07:41
Drugiego srebrnego takze kupilem lekko uszkodzonego od pani ktora kupila go od jakiego handlarza jezdzila nim prawie 4 latka - dopiero przy naprawie autka okazalo sie ze są jakies niedoskonałosci ale wiem ze kobieta sprzedawala auto w dobrej wierze i napewno nie byli to handlarze a i pewnie sami o tym nie wiedzieli ze auto bylo wczesniej uderzone i akurat tak.
Cale szczescie ze ja nie jestem handlarzem i te auta kupuje sobie dla sie do jazdy ale jak bede sprzedawal kiedys to bede mial problem widze i bede brany za handlarzyne
Dlatego Marcel i robimy miejsce pamieci PiTkow.
#31
Napisano 29 wrzesień 2011 - 07:57
Ja już kilka samochodów kupiłem i kilka sprzedałem i jak do tej pory nigdy nie miałem problemów.
#32
Napisano 29 wrzesień 2011 - 08:09
#33
Napisano 29 wrzesień 2011 - 10:45
#34
Napisano 29 wrzesień 2011 - 10:50
Zamiast tego wsiedliście na mnie personalnie i jeździcie jak po łysej kobyle. Wmawiacie mi, że powinienem być ekspertem i umieć przejrzeć auto na wskroś. Sugerujecie, że to ja uszkodziłem auto, nie znając żadnych szczegółów, ani okoliczności. Czym sobie na to zasłużyłem? Może to mój obrazek w profilu nastraja was tak bojowo?
Darujcie sobie te ataki, bo takie zaoczne ferowanie wyroków nie świadczy dobrze o człowieku. Jeśli kiedyś się spotkamy, to chętnie wyjaśnię wam przy kuflu szczegóły i wtedy zapewne zmienicie zdanie.
Nikt nie może być ekspertem w żadnej dziedzinie - jesteś ekspertem od aut? Świetnie, raczej nikt cię nie naciągnie i pewne rzeczy wydają ci się oczywiste, chociaż nimi nie są. Ale kup sobie mieszkanie, zamów zabudowę tarasu, czy zrób remont - jeśli i tutaj nie jesteś ekspertem, to powodzenia Ci życzę w dochodzeniu swoich praw. Bo to przecież oczywiste, że te kafelki nie wytrzymają temperatury i pękną, a panele będą pływać po mieszkaniu niczym fale Dunaju...
Tymczasem kończę z mojej strony tę jałową dyskusję w ramach akcji "oszczędzaj klawiaturę - myśl, zanim napiszesz".
Jeśli ktoś będzie potrzebował pomocy w walce z nieuczciwym handlarzyną, czy kupującym-cwaniakiem, to chętnie pomogę, na tyle, na ile tylko dam radę.
P.S. Może któryś z moderatorów oceni, czy nie warto wydzielić tych wycieczek pod moim adresem do osobnego wątku, bo z zagadnieniami prawnymi, które poruszyłem, mają niewiele wspólnego...
#35
Napisano 29 wrzesień 2011 - 11:01
Dokładnie Jestem zdania, że jezeli w ogłoszenie napisanio o wyposażeniu którego faktycznie poprostu nie ma! to jak najbardziej powinno dochodzić się swoich prawJacek, jak napiszesz w ogloszeniu ze kuchenka ma grill, termoobieg a to bedzie totalny golas zajechany i ktos to od ciebie kupi to co twoim zdaniem powinien zrobic ?
Dla mnie osobiście jest to gruby WAŁ i
#36
Napisano 29 wrzesień 2011 - 11:10
#37
Napisano 29 wrzesień 2011 - 12:22
#38
Napisano 29 wrzesień 2011 - 13:18
Dodałem w głównym poście akapit o nieuczciwych mechanikach. Możecie mnie nienawidzić jeszcze bardziej.
Marcin My tu na forum nie musimy się kochać, czy nienawidzić!
tworzymy grupe fascynatów Pt Cruiser'ów, a temat założony przez Ciebie (tu się asekuruje ) moim zdaniem jest jak najbardziej zasadny i pomocny
[ Dodano: 2011-09-29, 14:18 ]
...Amen
#39 Bezimienny Gość.Dos_*
Napisano 29 wrzesień 2011 - 15:52
Kiedyś przyszła mi do głowy taka myśl, a raczej porównanie - mechanik jest jak lekarz. Jeśli oddajemy się pod nóż chirurga to powierzamy mu swoje życie i liczymy, że wykona to dobrze (tak wiem...nie wszystkie operacje przebiegają zgodnie z planem). Ale człowiek jest tylko człowiekiem i zdarzają mu się błędy, w tym wypadku błędy lekarskie. A co w sytuacji jeśli wygrałem kilka dni temu 50 baniek w lotka i jadę do mechanika i mówię:"Proszę zrobić wszystko co trzeba, cena nie gra roli" - no i robi to, tamto, siamto i owamto. Odbieram samochód z przekonaniem, że faktycznie sprawdził auto od A do Z, wsiadam i jadę, ufam, że wszystko jest ok, bo ja się na mechanice nie znam. Nagle na prostej drodze coś mi się urywa, coś się poluzowało i spowodowało wypadek. Czy w takiej sytuacji mam prawo pociągnąć do odpowiedzialności mechanika, który coś przeoczył, czegoś nie dokręcił i skutkowało to przykrą sytuacją? Ja nigdy nie słyszałem o takim przypadku, żeby ktoś pociągnął do odpowiedzialności mechanika. Oczywiście zakładam, że auto było użytkowane zgodnie z przeznaczeniem i nie ma tym winy kierowcy, czy osób trzecich. Właściwie odpowiedziałem sobie sam na to pytanie - Z prawnego punktu widzenia pewnie mógłbym dochodzić się z mechanikiem, ale czy bym mu coś udowodnił?? Pewnie nie albo byłoby to bardzo trudne.
A...dobra straciłem wenę... : :pod
#40
Napisano 29 wrzesień 2011 - 17:26
Ja bym pojechał do salonu po noweA co w sytuacji jeśli wygrałem kilka dni temu 50 baniek w lotka i jadę do mechanika i mówię:"Proszę zrobić wszystko co trzeba, cena nie gra roli"
Podobne tematy
Temat | Forum | Autor | Podsumowanie | Ostatni post | |
---|---|---|---|---|---|
Pt Gt cabrio nieuczciwy sprzedawca nr vin 3C3AY75S75T700838 |
Ogólnie | bartek_sz3 |
|
|
|
Oszustwa sprzedawcow |
Ogólnie | coltrana |
|
|
|
UWAGA NA SKLEP I OSZUSTÓW |
Zakup kontrolowany! | Bad Boy |
|
|
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych